W programie "Woronicza 17" Michała Rachonia w TVP Info jednym z głównych tematów niedzielnej dyskusji była afera Piebiaka. Doszło m.in. do konfrontacji poglądów między Dariuszem Jońskim i Pawłem Szefernakerem, sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Dariusz Joński wyraził opinię, że po śmierci Pawła Adamowicza w Gdańsku, rząd polski, a zwłaszcza Ministerstwo Sprawiedliwości, powinny jednoznacznie zareagować na doniesienia medialne o działaniach urzędników MS skierowanych przeciwko sędziom krytykującym "dobrą zmianę" w wymiarze sprawiedliwości.
- To jest dokładnie tak, jakby do pana do domu wszedł jakiś bandyta, pan by go złapał na gorącym uczynku, on by powiedział "przepraszam, ja już wychodzę, wszystko jest ok". Wy tak zrobiliście: odwołaliście, jedziemy dalej, wszystko jest ok - skomentował reakcję Ministerstwa Sprawiedliwości i rządu na aferę Piebiaka.
Zapytał również, kto będzie wyjaśniał tę sprawę. - Prokurator generalny Ziobro będzie przesłuchiwał ministra Ziobro? To bardzo chora sytuacja - stwierdził.
Paweł Szefernaker odpowiedział, że decyzja o dymisji wiceministra sprawiedliwości zapadła niemalże od razu po upublicznieniu dyskredytujących go materiałów, podobnie jak w przypadku sędziego Jakuba Iwańca.
- Tego samego dnia była reakcja i dymisja. My nie jesteśmy stowarzyszeniem aniołów, tylko ludźmi. Jeżeli paru idiotów w taki, a nie inny sposób zachowuje się w stosunku do innych osób, jest to niedopuszczalne i są reakcje - podkreślił polityk. - To była patologiczna sytuacja kilku osób i reakcja była natychmiastowa. Tak powinna wyglądać reakcja przyzwoitych polityków - stwierdził Paweł Szefernaker.
Zwrócił też uwagę, że według niego to w Koalicji Obywatelskiej przymyka się oko na tego typu sytuacje. - W pana środowisku politycznym takich reakcji nie ma, bo szefem klubu Platformy Obywatelskiej jest Sławomir Neumann, który ma zarzuty prokuratorskie. W moim okręgu do senatu będzie z państwa poparciem startował Stanisław Gawłowski, który ma zarzuty. I jaka jest reakcja waszego środowiska? - pytał.
W dyskusji głos zabrała m.in. Anna Maria Żukowska z Lewicy. Jak zaznaczyła, "doszło do rzeczy skandalicznej".
- Nastąpił ewidentnie błąd w nadzorze, bo nie ma takiej możliwości, żeby minister, pod którego zarządem jest Ministerstwo Sprawiedliwości, nie wiedział, co się w nim dzieje. Powinien wiedzieć, w co angażują się jego pracownicy, nawet nie szeregowi, ale jego podsekretarz stanu - podkreśliła. Zgodził się z tym również Dariusz Joński.
Paweł Szefernaker odniósł się do tego zarzutu, zwracając się Dariusza Jońskiego, który w styczniu 2019 roku został wiceprezesem łódzkiego Aquaparku Fala: - Wie pan, co każdy ratownik pisze na komunikatorze na smartfonie? - zapytał.
- Oczekuję, że będzie wszczęte postępowanie dyscyplinarne w sprawie pana Piebiaka, bo to nie może być tak, że on sobie teraz wróci do pracy w sądach powszechnych, będzie orzekał, jakby się nigdy nic nie stało - zaznaczyła Anna Maria Żukowska.
Na początku poprzedniego tygodnia portal Onet.pl ujawnił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał współpracować z internetową hejterką Emilią S. w celu dyskredytowania sędziów krytykujących reformę wymiary sprawiedliwości przeprowadzoną przez PiS. Miał m.in. ujawnić adres zamieszkania prezesa Stowarzyszenia "Iustitia" prof. Krystiana Markiewicza.
W związku z tymi doniesieniami wiceminister Łukasz Piebiak został zdymisjonowany. Podobnie potraktowany został sędzia Jakub Iwaniec, który miał wyszukiwać "haki" na sędziów i przekazywać je Emilii S. Dodatkowo prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające. Sprawą zainteresował się również Urząd Ochrony Danych Osobowych.