Sprawa lotów byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, często nazywana "Kuchciński Travel", raczej nie chyli się ku końcowi. Choć według sondaży afera ma nie zaszkodzić notowaniom PiS, to media nie ustają w ustalaniu nowych faktów na ten temat.
Kancelaria Sejmu nieustannie - jakby w kontrze do problemów byłego marszałka - publikuje listy lotów byłych premierów. Natomiast - co opisuje piątkowa "Rzeczpospolita" - Kancelaria Sejmu niespecjalnie chce podzielić się szczegółowymi informacjami na temat lotów Kuchcińskiego.
Wszystkie loty byłego marszałka nie zostały bowiem opublikowane - ich wykaz obejmował tylko te, które miały nadany status HEAD, czyli te, gdy Kuchciński był na pokładzie.
Nie ma bowiem informacji o wszystkich innych lotach zamówionych przez Kancelarię. Jak wskazuje "Rz", to niezwykle istotne, ponieważ słynny lot Doroty Kuchcińskiej nie znalazł się w wykazie ujawnionym przez Centrum Informacyjne Sejmu (nie był lotem HEAD).
"Rz": Lista lotów pomogłaby sprawdzić, czy "latano po koszulę" dla marszałka
Opinia publiczna ma prawo zweryfikować słowa marszałka o 23 lotach z rodziną i rzekomo jednym samej żony. Pełna dokumentacja wszystkich lotów pozwoliłaby także zweryfikować bulwersujące informacje, jakie krążą w wojsku, na temat "lotów po koszulę" dla marszałka
- czytamy w "Rzeczpospolitej". Znaków zapytania jest więcej. Niektóre dokumenty z afery były pozyskane z Bazy Lotnictwa Transportowego przez posłów klubu PO-KO. 22 grudnia 2018 roku marszałek leciał z Warszawy do Rzeszowa samolotem G550 z trzema osobami na pokładzie. "Na liście ujawnionej przez Centrum Informacyjne Sejmu nie ma w ogóle takiego kursu" - pada w "Rz".
Dziennikarka gazety stwierdza nawet, że na ten moment Kancelaria Sejmu przestała odpowiadać na jakiekolwiek pytania dziennikarzy w sprawie "Kuchciński Travel". Co więcej, zaznacza, że wbrew narracji Prawa i Sprawiedliwości afera z lotami Kuchcińskiego nie jest wcale tak przejrzysta, jak prezentuje to partia rządząca: bada ją prokuratura w Warszawie, a postępowanie jest na etapie sprawdzającym.
Zwróciliśmy się z pytaniami o te doniesienia do Kancelarii Sejmu, jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
