Do eksplozji cysterny doszło w komunie Msamvu, w pobliżu miasta Morogoro we wschodniej Tanzanii. Pojazd przewożący ropę naftową wywrócił się, gdy jego kierowca próbował ominąć motocyklistę. W wyniku upadku cysterna rozszczelniła się. Kiedy zaczęła wyciekać z niej ropa, wokół pojazdu zgromadzili się ludzie próbujący ją ukraść. Z ustaleń policji wynika, że jedna z osób próbowała wyrwać z cysterny akumulator, doprowadzając w ten sposób do zwarcia, które wywołało eksplozję - pisze CNN. Wybuch nastąpił w sobotę około 8:30 czasu lokalnego, a akcja ratunkowa zakończyła się o 15:00.
Władze Tanzanii zorganizowały masowy pogrzeb dla osób, które zginęły w wyniku eksplozji cysterny. Przed pochówkiem setki osób odwiedziły szpital w Dar es Salaam, aby zidentyfikować zmarłych członków rodziny, jednak ciała wielu ofiar były zwęglone, dlatego nie udało się ich rozpoznać. Administracja Tanzanii zapowiedziała przeprowadzenie badań DNA. W niedzielę 11 sierpnia prezydent kraju John Magufuli ogłosił trzydniową żałobę narodową - pisze BBC.
Eksplozja w Morogoro to niejedyna tragedia w Tanzanii związana z próbą kradzieży ropy naftowej. Do podobnych wypadków dochodzi w wielu biednych regionach Afryki, ale też Ameryki Południowej. Na początku roku w Meksyku eksplodował uszkodzony rurociąg, z którego kradziono wyciekającą ropę. W wyniku eksplozji zginęło ponad 60 osób. John Magufuli zaapelował do swoich rodaków, żeby przestali kraść paliwo z cystern.
- Są pojazdy, które przewożą niebezpieczny olej opałowy, tak jak w tym przypadku w Morogoro, są też inne, które przewożą toksyczne chemikalia lub materiały wybuchowe, zaprzestańmy tej praktyki, proszę - słowa prezydenta Tanzanii cytuje Agence France Press.