Jak podaje Polsat News wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie nie jest prawomocny. Według sądu prawo wolności do wypowiedzi nie może naruszać dóbr osobistych innych osób, a "brutalizacja języka życia publicznego" nie uzasadnia obrażania swoich politycznych przeciwników. Według sędziego nazwanie Róży Thun "szmalcownikiem" naruszyło jej dobra osobiste w postaci jej dobrego imienia.
Sąd nakazał Ryszardowi Czarneckiemu przeprosić Różę Thun oraz wpłacić po 15 tysięcy złotych na rzecz stowarzyszenia "Dzieci Holokaustu" i "Forum Dialogu". Przeprosiny mają zostać opublikowane w terminie 14 dniu od uprawomocnienia się wyroku na stronach: niezależna.pl oraz na stronie głównej prowadzonego przez europosła bloga.
Po ogłoszeniu wyroku obecna na sali rozpraw Róża Thun poinformowała dziennikarzy, że jest zadowolona z decyzji sądu - Jestem usatysfakcjonowana z tego powodu, że sąd bardzo wyraźnie powiedział, że słowa pana Czarneckiego były bezprawne, że takich porównań używać nie wolno i nakazał zadośćuczynienie w postaci przeproszenia. Ryszard Czarnecki, który nie pojawił się w sądzie, powiedział dziennikarzom TVN24, że nie dostosuje się do wyroku i nie przeprosi europosłanki.
Sprawa dotyczy jednego z wywiadów Ryszarda Czarneckiego ze stycznia 2018 roku, w którym powiedział - "Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję". Eksposłanka Thun miała być "donosicielką", która informuje Unię Europejską o problemach wewnętrznych Polski. Czarnecki odniósł się w tych słowach do wywiadu Róży Thun dla niemieckiej telewizji Arte, gdzie krytykowała rząd PiS mówiąc - "jak tak dalej pójdzie, nastanie dyktatura".