Pół godziny przed ogłoszeniem dymisji Marka Kuchcińskiego widzowie TVP Info mieli okazję wysłuchać peanów pochwalnych na cześć tego polityka. Samorządowcy z Podkarpacia, na które tak często marszałek latał rządowymi samolotami, przed kamerami wyliczali jego zalety i zasługi dla regionu. Jednak nie wszyscy lokalni działacze byli tam obecni.
>>Piotrowicz miał przewozić zamrożony lek rządowym samolotem. Instytut: Nie wydajemy takich leków<<
Okazuje się, że nie wszyscy podkarpaccy samorządowcy są aż tak zachwyceni dokonaniami Marka Kuchcińskiego dla Bieszczad. W publicznym wychwalaniu Marka Kuchcińskiego nie wzięli udziału burmistrz Ustrzyk Dolnych, Bartosz Romanowicz i gospodarz Leska Adam Snarski - donosi portal NaTemat. To o tyle symboliczne, że właśnie w Ustrzykach zwołano konferencję.
Romanowicz reporterom NaTemat powiedział:
Dziś jako jedyny wraz z burmistrzem Leska [Adamem Snarskim - red.] nie byłem na konferencji w obronie marszałka Sejmu. Nie miałem zaproszenia. Byłem tam niemile widziany.
W trakcie czwartkowego spotkania z prasą samorządowcy odczytali swoje oficjalne oświadczenie, w którym żarliwie bronili Marka Kuchcińskiego. Podkreślali, że nikt dla nich tyle nie zrobił, co ten "skromny człowiek", który w czasie służbowych spotkań w schroniskach i hotelach turystycznych fundował im nawet pierogi. "Mamy moralne prawo, aby w zaistniałej sytuacji udzielić wsparcia panu marszałkowi. Jesteśmy wdzięczni za jego osobiste zaangażowanie i działania, które służą tym, którzy w Bieszczadach żyją i tym, którzy je odwiedzają" - mówili.
Ich zdaniem "czynienie zarzutu panu marszałkowi, z tytułu, iż często podróżował w Bieszczady z wykorzystaniem transportu lotniczego jest niesprawiedliwe i wynika ze złej woli". W sytuacji, gdy jako marszałek Sejmu we wczesnych godzinach odbywał spotkanie w Warszawie lub za granicą, a wieczorem miał spotkanie w Bieszczadach, jakaż była możliwość dotarcia do celu? - pytał retoryczne miasta Zagórz Ernest Nowak. Z kolei wójt gminy Cisna Renata Szczepańska powiedziała z nieukrywanym oburzeniem mówiąc o "nagonce medialnej" - Nie godzi się słuchać, co wyczynia się z tak wybitnym mężem stanu.
- Tylko naiwni mogą sądzić, że mógł tutaj przyjeżdżać furmanką - argumentowali samorządowcy, którzy do utraty tchu wyliczali lokalne projekty, które zainicjował marszałek. Podkreślali też, że poświęcenie polityka dla ich regionu było tak duże, a jego działalność czasochłonna, że zrozumiałe jest, że zabierał ze sobą rządowym samolotem rodzinę. Pani wójt Cisnej zauważyła: - Gdybym ja była żoną marszałka, no też niestety nie jechałabym w Bieszczady osłem czy dorożką.
>>To nie koniec kariery Marka Kuchcińskiego. Kaczyński: Marszałek będzie "jedynką" PiS w Krośnie<<