Joachim Brudziński krytykował poprzednich rządzących za korzystanie z podróży lotniczych i za to, że - jak twierdzi - "wtedy słowo 'przepraszam' nie padło". Podkreślił, że politycy PiS potrafią przeprosić i w jego partii "nie ma świętych krów". W jego ocenie, "politycy partii rządzącej muszą od siebie wymagać więcej".
Europoseł powiedział, że nie ma pretensji do dziennikarzy za opisanie sprawy lotów Kuchcińskiego. - Jeśli mogę mieć do kogokolwiek pretensje to do tych faryzeuszy, którzy zapominają jak to za ich czasów bywało - powiedział.
Dzisiaj każą nam się bić w piersi za loty marszałka Kuchcińskiego - niech na to nie liczą. Niech Grzegorz Schetyna, niech pan Grabiec, Tomczyk (...) niech nie liczą na to, że my się przed nimi będziemy kajać. To wy się pokajajcie za to, co uczyniliście Polakom, za miliony, które były transferowane, za upadek polskiej gospodarki. Jedynie przed kim jestem zawsze w stanie stanąć w pokorze, schylić głowę, przeprosić i przyznać się do błędu to są Polacy, wyborcy
- cytuje słowa Brudzińskiego serwis 300polityka.pl.
Marek Kuchciński na wspólnej konferencji z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim wyjaśniał, że powodem jego rezygnacji są "oczekiwania społeczne". Dodał, że "wywołująca kontrowersje" liczba lotów, była podyktowana dużą liczbą spotkań z mieszkańcami, często małych miejscowości, jakie odbywał podczas swojej pracy. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, Marek Kuchciński nie złamał prawa.