Wykaz lotów o statusie HEAD Stanisława Karczewskiego pojawił się na stronie Senatu w środę wieczorem. Szybko jednak z niej zniknął, aby po 21.00 pojawić się ponownie. W tym czasie z listy zniknęły dwa loty, natomiast pojawił się jeden, w którym uczestniczyła nie tylko żona marszałka Senatu, ale również jego córki i wnuki.
Zanim jednak informacja o podróży w szerszym gronie rodziny pojawiła się w wykazie lotów, prawdopodobnie przypadkiem zdradził ją pracownik marszałka, który sam w ubiegłym tygodniu podkreślał, że nie podróżował rządowymi samolotami z członkami rodziny.
"Mam dwa pytania na razie: Czy wnuki Marszałka były członkami oficjalnej delegacji? Kto się nimi zajmował podczas oficjalnych zajęć Pana Marszałka i jego żony?" - zapytała dziennikarka "Faktu" Agnieszka Burzyńska i poprosiła o plan wizyty i jej program.
Na jej pytania odpowiedział szef Kancelarii Marszałka Senatu Jakub Kowalski. "Wnukami marszałka zajmowały się córki marszałka. Całą rodziną opiekowali się gospodarze - Węgrzy, którzy rodzinę zaprosili do uczestnictwa w uroczystości nadania marszałkowi najwyższego węgierskiego oznaczenia jakie może otrzymać cudzoziemiec" - napisał.
Pytania o loty wykonane rządowymi samolotami marszałka Senatu pojawiły się po tym, jak okazało się, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński nadużywał tego przywileju. W środę dziennikarze TVN 24 ujawnili listę osób, z której wynika, że wśród pasażerów rządowych lotów o statusie HEAD latających z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim byli m.in. Stanisław Piotrowicz i jego żona Maria, Zdzisław Krasnodębski z małżonką czy Karol Karski i szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska.
Marszałek Marek Kuchciński w poniedziałkowym oświadczeniu wygłoszonym w Sejmie przeprosił za wykorzystywanie służbowego transportu powietrznego przez swoich najbliższych i poinformował, że od początku jego kadencji odbyły się 23 loty, podczas których na pokładzie byli członkowie rodziny marszałka.
W ramach zadośćuczynienia Marek Kuchciński w ubiegłym tygodniu przekazał 15 tysięcy złotych rekompensaty na cele charytatywne - Caritas i fundację "Budzik" Ewy Błaszczyk. W tym tygodniu wpłacił również 28 tys. na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych za lot, podczas którego jego żona leciała rządowym samolotem sama z Rzeszowa do Warszawy.