Wątek wraku samolotu, który rozbił się w katastrofie smoleńskiej, a którego śledczy rosyjscy nadal nie zwrócili Polsce, pojawił się w rozmowie portalu Onet.pl z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem.
- Rozumiem, że teraz opłaca się wam go trzymać, bo rozgrywacie tym polską politykę, ale w perspektywie dziesięcioleci to się może Rosji nie opłacać, bo wykopiecie rów między naszymi narodami - powiedział Witold Jurasz, prowadzący rozmowę.
Siergiej Andriejew stwierdził, że przyczyną tego, że tupolew nadal nie został zwrócony jest fakt, że Polska ciągle doszukuje się spisku po stronie rosyjskiej.
- Jeśliby w Polsce dano sobie spokój z teoriami spiskowymi w związku z katastrofą smoleńską, wrak dawno byłby już w Polsce - powiedział ambasador. Według niego, "nie ma co szukać innych motywów przetrzymywania wraku". - Niestety w Polsce uparcie doszukujecie się spisku i nie chcecie uznać rezultatów śledztwa. Dawno już zakończylibyśmy śledztwo, ale póki ono nie jest zakończone, wedle prawa nie możemy oddać wraku - argumentował.
Po katastrofie smoleńskiej to służby rosyjskie rozpoczęły śledztwo dotyczące jej przyczyn. Pomimo upływu 9 lat od zdarzenia, Rosja twierdzi, że nadal jest ono prowadzone. Wielokrotnie odrzucono również polskie wnioski dotyczące zwrócenia wraku samolotu, argumentując, że jest od dowodem w sprawie.
Jednocześnie rosyjskie organy śledcze zgodziły się na udział polskich prokuratorów w oględzinach wraku tupolewa. Polskie służby przeprowadziły je pod koniec maja.