O przesłanie dla Polaków z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego Donald Trump został poproszony przez Marka Wałkuskiego, korespondenta Polskiego Radia w Waszyngtonie.
W odpowiedzi prezydent Stanów Zjednoczonych powiedział: - Mam dużo szacunku dla Polski. Wiem, że Polacy mnie lubią, a ja lubię ich. Wkrótce wybieram się do Polski.
- Oni budują dla USA instalację wojskową, za którą zapłacą w 100 proc. - dodał.
W ten sposób Donald Trump nie tylko zdradził, że nie ma wiedzy na temat Powstania Warszawskiego, ale pojawiają się również głosy, że pokazał, co tak naprawdę myśli o Polsce. Nieco innego zdania jest Marek Wałkuski. - Moim zdaniem ta wypowiedź nie świadczy, że Polska jest dla prezydenta USA mało ważna, a raczej o niewielkiej wiedzy Amerykanów o Powstaniu Warszawskim. Często spotykam się z tym, że nic o nim nie słyszeli albo mylą je z Powstaniem w Gettcie. Dotyczy to także osób wykształconych - argumentował korespondent.
Do wypowiedzi Donalda Trumpa odniosła się też prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - Żenada... Ciekawe co powie 1 września? - zapytała.
Największy zryw niepodległościowy Armii Krajowej i największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie rozpoczęła się 1 sierpnia 1944 roku o 17.00. Walka o wyzwolenie stolicy miała trwać kilka dni, powstańcy bronili się jednak znacznie dłużej. Do walki włączyli się mieszkańcy Warszawy, harcerze, a nawet dzieci, które roznosiły meldunki i pomagały w budowaniu barykad. Powstanie zakończyło się kapitulacją po 63 dniach.
W czasie Powstania zginęło około 18 tys. powstańców, około 25 tys. zostało rannych. Najwięcej ofiar było wśród ludności cywilnej - zginęło około 180 tys. osób. Pozostałe 500 tys. mieszkańców po powstaniu wypędzono z miasta, a sama Warszawa została niemalże doszczętnie zburzona.