Scenariusze po wyborach: jeśli Kaczyński w rządzie, to w dwóch możliwych rolach

Jacek Gądek
W PiS na sile nabrał temat przejęcia przez Jarosława Kaczyńskiego teki premiera, jeśli partia ta utrzyma władzę po wyborach. Ale wśród rozważanych scenariuszy jest także inny wariant: prezes mógłby objąć nowe stanowisko - wicepremiera ds. krajowych i nie zajmować się tym, czego nie lubi, a więc wizytami zagranicznymi i polityką międzynarodową.
Zobacz wideo

Takie rozważania to efekt między innymi odczarowania Jarosława Kaczyńskiego, który przed wyborami 2015 r. nie był społecznie akceptowany w roli premiera - dlatego też namaścił Beatę Szydło na szefową rządu. Sygnały z Prawa i Sprawiedliwości o chrapce prezesa na fotel premiera pojawiły się potem na półmetku kadencji, ale następcą Beaty Szydło został ostatecznie Mateusz Morawiecki.

Prezes PiS przez minione cztery lata stał się jednym z polityków, którym Polacy ufają najbardziej, co jeszcze kilka lat temu ocierało się o political fiction. Czub stawki okupują - jak to często bywa - prezydent i premier, ale wedle ostatniego badania CBOS Kaczyński jest piąty w stawce - ufa mu 44 proc. badanych, a nie ufa 39 proc. Przed nim są tyko Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, Zbigniew Ziobro i Beata Szydło.

Ale nie tylko to jest argumentem przemawiającym za przeprowadzką prezesa z Nowogrodzkiej do budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Prezes PiS miał bowiem obiecywać swojemu zmarłemu później bratu, prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że będzie się starał na powrót objąć fotel premiera. Ostatnią kadencją, w której mógłby to zrobić, będą lata 2019-2023. Zwłaszcza, że sam Jarosław Kaczyński na pikniku rodzinnym organizowanym przez PiS w miejscowości Kuczki-Kolonia sugerował polityczną emeryturę, ale dopiero za cztery lata. - Wierzę, że uzyskamy dla tego programu [PiS] poparcie i wierzę, że za cztery lata ktoś, kto będzie stał w tym miejscu - bo ja już swoje lata mam, więc to pewnie nie będę ja - będzie mógł powiedzieć: "kolejny raz dotrzymaliśmy słowa" - podkreślał.

A ponadto zaufanie prezesa do premiera Morawieckiego zostało nadszarpnięte choćby w wyniku publikacji "Gazety Wyborczej" o interesach, jakie małżeństwo Morawieckich ubijało na ziemi kupowanej od Kościoła we Wrocławiu. To przemawia za rozważaniem Kaczyńskiego w roli szefa rządu lub stworzeniem w rządzie nowego stanowiska wicepremiera ds. krajowych.

W oficjalnych wypowiedziach politycy PiS mówią, że jeśli Jarosław Kaczyński w rządzie, to tylko jako premier. A w roli super, ale jednak wicepremiera, który pod swoimi skrzydłami miałby całość spraw wewnętrznych? Mówi polityk PiS: - Dla mnie mentalnie byłoby to trudne do zaakceptowania. Ale tyle już było rzeczy nierealnych, a potem się sprawdzały, że trudno mi to wykluczyć.

- Prezes nie jest wice - mówi pewnie z kolei inny polityk PiS.

Kolejny: - Tego rodzaju decyzje zapadają w bardzo wąskim gronie. Dziś wydaje mi się to mało prawdopodobne. Prezes będący na zewnątrz rządu funkcjonuje teraz jako rozjemca w sporach. Do wszystkiego ma równy dystans, a gdyby był w środku, to pewnie z tym rozsądzaniem sporów byłoby trudniej. Ten model cały czas się sprawdza, choć często nazywa się to rządzeniem z tylnego siedzenia.

Więcej o: