"SE": Adam Andruszkiewicz pobrał prawie 90 tys. zł na "kilometrówki". W jego oświadczeniu nie ma samochodu

Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz znów musiał się tłumaczyć z korzystania z dodatków na paliwo, czyli tzw. "kilometrówek". W ubiegłym roku polityk pobrał z publicznej kasy niemal 24,5 tys. zł, choć w jego oświadczeniu majątkowym nie ma samochodu.
Zobacz wideo

Zanim Adam Andruszkiewicz został wiceministrem cyfryzacji, piastował stanowisko posła. Już w 2016 roku, choć nie miał wówczas ani samochodu, ani prawa jazdy, pobierał dodatki na paliwo. Pobrał wówczas 35 542,38 zł, a rok później 27 907,34 zł.

- Ryczałt na paliwo przysługuje mi legalnie jak każdemu posłowi - tłumaczył wówczas poseł Andruszkiewicz.

Adam Andruszkiewicz i ryczałt za paliwo. W sumie pobrał prawie 90 tys. zł

Jak informuje "Super Express", z najnowszych sprawozdań finansowych za biura poselskie wynika, że w roku 2018 Andruszkiewicz znów pobrał dodatek na paliwo, tym razem w wysokości 24 463,85 zł, choć w jego oświadczeniu majątkowym na próżno szukać samochodu. Tym razem tłumaczenie było inne.

- Auta w oświadczeniu nie ma, bo był to samochód o wartości poniżej 10 tys. zł użytkowany na podstawie umowy użyczenia. (...) Od momentu, gdy Adam Andruszkiewicz został ministrem, nie pobiera już tego ryczałtu - w rozmowie z Wirtualną Polską powiedział Marcin Zabłudowski z biura prasowego ministra.

Adam Andruszkiewicz w latach 2016 - 2018 pobrał w sumie blisko 90 tys. zł z tytułu ryczałtu na paliwo. Nie jest on jednak jedynym politykiem, który korzystał z takich dodatków, choć nie posiadał auta. Pomimo braku samochodu w oświadczeniu majątkowym, "kilometrówki" pobierała także Krystyna Pawłowicz (w 2018 roku było to 3 141,75 zł). Korzysta z nich także minister energii Krzysztof Tchórzewski, mimo że przysługuje mu służbowa limuzyna - wylicza "Super Express". 

Więcej o: