Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Krakowie został zapytany, dlaczego Beata Szydło po raz trzeci nie ubiegała się o stanowisko przewodniczącej Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w Parlamencie Europejskim. - Decyzja ta też jest po stronie pani Beaty Szydło, to nie jest tak, że można jeszcze raz narazić się na jakieś przepychanki. Z całą mocą chcę podkreślić, że pani premier i cała nasza delegacja w Parlamencie Europejskim, po prostu podeszła do tych poprzednich głosowań zgodnie z tą utrwaloną od kilkudziesięciu lat praktyką - powiedział Morawiecki. Jak dodał, "ta praktyka polegała na tym, że poszczególne grupy parlamentarne otrzymują możliwość delegowania kandydata na przewodniczącego poszczególnej komisji".
- Wysunęliśmy najlepszą z możliwych kandydatur w Europie. Panią premier, która znakomicie zna się na tej tematyce. Wbrew tym ustaleniom socjaliści, komuniści i lewica europejska nie dochowała tego układu wzajemnego, tego uzgodnienia i tej praktyki - powiedział szef rządu. - Mogę w związku z tym ubolewać, bardzo mnie to martwi. Pani premier sama zdecydowała, żeby po raz trzeci nie poddawać pod ryzykowne głosowanie. Stało się tak, jak się stało - dodał.