Beata Szydło dwukrotnie kandydowała na stanowisko Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w Parlamencie Europejskim i dwukrotnie nie została wybrana. Politycy PiS przekonują, że klęska Szydło była złamaniem porozumień między politykami poszczególnych frakcji w PE. Jarosław Kaczyński, a później szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, przekonywali, że "utrącenie" kandydatury Szydło spowodowały, chrześcijańskie wartości, reprezentowane przez byłą premier.
Jeszcze w środę pojawiały się niepotwierdzone informacje, że Szydło wystawiona będzie do głosowania po raz trzeci. Ostatecznie jednak kandydowała Słowaczka - Lucia Durisz Nicholsonova i to ona została szefową komisji. Nim jednak to się stało, Tomasz Domalewski, felietonista portalu wpolityce.pl także przyczyn porażki Szydło upatrywał w ideologii.
W tekście "Ten parlament nie wart, by Beata Szydło pełniła w nim jakąkolwiek funkcję", Domalewski pisze m.in. tak: "Dwukrotne odrzucenie jej kandydatury w trakcie ustalania przewodniczącego jednej z komisji jest świadectwem ideologicznej pleśni panoszącej się dziś w Strasburgu i Brukseli".
Dalej Domalewski kreśli wizję "lewactwa", które chce "rozwalać wszystko po kolei, w szczególności jakiekolwiek przywiązanie do kulturowych, religijnych tradycji, dzięki którym Europa mogła przez wieki być zwierciadłem, w którym chcieli się przeglądać inni".
Autor dalej pisze o "Timmermansach i Schulzach", dla których "honorowanie tradycyjnej rodziny, jej naturalnych nawyków, tęsknot, marzeń, honorowanie wielowiekowych tradycji jest tylko przyczyną do całkowitej zagłady tej spuścizny". Dalej czytamy: " (...) dlatego Beata Szydło tkwi temu nikczemnemu towarzystwu w atmosferze, niczym jakiś piękny pejzaż w oczach barbarzyńcy".
Porażkę Szydło, już po wyborze na przewodniczącą komisji Słowaczki, skomentował w radiu TOK FM Ryszard Czarnecki. - Pani premier Szydło jest tu pamiętana jako ta, która nie ukorzyła się przed Unią, nie klęknęła. Tylko twardo broniła polskich interesów i zostało jej to zapamiętane - powiedział Czarnecki. Europoseł stwierdził też, że chodziło o "zemstę za Timmermansa". - To Polska stworzyła blok państw, który go zablokował - powiedział.