Jak podaje WP.pl taką opinię mieli usłyszeć niektórzy rozmówcy portalu podczas dwudniowej konwencji programowej Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej. Donald Tusk miał powiedzieć, że nie wierzy w sukces Koalicji Obywatelskiej w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Decyzja byłego premiera ma być powiązana z wynikiem zjednoczonej opozycji w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wtedy Prawo i Sprawiedliwość uzyskało w sumie 45,38 procent głosów wyborców. Druga była Koalicja Europejska, na którą zagłosowało 38,47 procent obywateli. Po ogłoszeniu wyników przewodniczący PE przyznał, że przewaga PiS jest zrozumiała, ponieważ użyli przekonującego "narzędzia", jakim jest polityka socjalna. O samej opozycji mówił wtedy - Doceniam ich wynik, choć mają materiał do przemyślenia. Paradoksalnie i zwycięzcy i przegrani mają powód do radości.
Według rozmówców portalu nie tylko wynik wyborów, ale sytuacja polityczna po wyborach budzi wątpliwości Tuska. W politycznych kuluarach można usłyszeć, iż Tusk miał powiedzieć swoim znajomym, że nie wierzy w wyborczy sukces opozycji. Zwłaszcza w kontekście tego, co dzieje się od czasu przegranych przez Koalicję Europejskich wyborów do PE w maju - czyli ciągłych kłótni, waśni i nieumiejętności/niechęci stworzenia opozycyjnego sojuszu na jesienne wybory.
To wszystko miało przesądzić o tym, że Donald Tusk nie ma już zamiaru wracać do polskiej polityki i budować nową siłę w ramach Platformy Obywatelskiej. Były premier nie rozmawia nawet o swoim udziale w kampanii wyborczej opozycji przed jesiennymi wyborami.