Ursula von der Leyen, którą PiS niedawno poparło jako kandydatkę na szefową Komisji Europejskiej, zapowiedziała we wtorek podczas debaty w Parlamencie Europejskim, że nie dopuści do kompromisów, jeśli chodzi o poszanowanie zasad praworządności. - Europejczycy bardzo mocno walczyli o wolność i niepodległość. Zasada praworządności to najlepsze narzędzie, aby bronić tych praw i chronić najsłabszych w naszej Unii - powiedziała.
Wypowiedzią tą Ursula von der Leyen najwyraźniej sprowokowała Patryka Jakiego, europosła PiS, do poruszenia kwestii działań UE wobec Polski z artykułu 7, zgodnie z którym Polska może być ukarana za naruszenie unijnych wartości, a dokładnie zasady praworządności. Jaki nazwał tę procedurę "upokarzającą".
- Ktoś zadecydował, że jest to legalne, gdy np. sędziowie akceptują okradanie ludzi z ich majątków. A z drugiej strony to jest jednak jednak nielegalne, kiedy zwracamy ludziom wpływ na system wymiaru sprawiedliwości - stwierdził i poprosił, aby europosłowie wskazali jedno rozwiązanie, które zostało wprowadzone przez PiS, a które nie jest stosowane przez inne państwo członkowskie. - Zawsze pada ta sama odpowiedź. Jest to cisza, po prostu milczenie - mówił Patryk Jaki.
- Szanowna pani minister, właśnie dlatego zapytuję, czy zamierza pani zakończyć te żenujące polityczne działania wobec Polski z art. 7? - zakończył swoją wypowiedź europoseł PiS.