W poniedziałek podjęto kolejną próbę wybrania szefa Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w Parlamencie Europejskim. Europosłowie PiS po raz drugi zaproponowali na to stanowisko Beatę Szydło. Była premier Polski ponownie przegrała jednak w głosowaniu. Poparcie dla europoseł Szydło było jeszcze mniejsze niż za pierwszym razem. Zagłosowało na nią tylko 19 posłów, przeciwnych było 39, dwóch się wstrzymało.
Już po pierwszym głosowaniu politycy PiS mówili, że inni europosłowie mszczą się na politykach z Polski. Beata Mazurek, była rzeczniczka partii i nowa europoseł mówiła, że brak stanowiska dla Szydło to była "wyjątkowo głupia, podszyta polityczną ideologią zemsta", a Michał Dworczyk dodał, że to "wojna ideologiczna". Po poniedziałkowej porażce byłej premier głos zabrał sam lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Odrzucenie kandydatury Beaty Szydło na szefową unijnej komisji ds. zatrudnienia to złamanie zawartych porozumień. Była premier zapłaciła za to, że jest przedstawicielką katolickiego kraju i uznaje chrześcijańskie wartości
- powiedział prezes Kaczyński w rozmowie z PAP. Dodał także, że premier Mateusz Morawiecki przekazał mu informację o tym, że tuż po ogłoszeniu wyników głosowania, do kancelarii premiera zadzwoniła kanclerz Angela Merkel "z przeprosinami po tym, co się stało". Przypominamy, że w poniedziałek Jarosław Kaczyński spotkał się z, jak sam mówił, "wysłannikami" w związku z "małym kryzysem w Unii Europejskiej". Nieoficjalnie mówiło się, że "wysłannicy" to przedstawiciele niemieckiego CDU, z którymi lider PiS miał rozmawiać o obsadzaniu stanowisk na najważniejszych stanowiskach w Parlamencie Europejskim.
Przewodniczący i wiceprzewodniczący 22 komisji działających w ramach Parlamentu Europejskiego są wybierani na zasadzie dżentelmeńskiej umowy pomiędzy poszczególnymi frakcjami. Zanim ktoś obejmie jednak stanowisko, musi odbyć się głosowanie. Przeciwko kandydaturze byłej premier Beaty Szydło na szefową komisji zatrudnienia głosowali przedstawiciele frakcji socjalistów, liberałów oraz Zieloni. Liberałowie i socjaliści zapowiadali, że nie poprą kandydatów PiS oraz orbanowskiego Fideszu, powołując się na to, że wobec Polski i Węgier toczą się postępowania w ramach procedury art. 7 Traktatu o UE za naruszanie zasady państwa prawa. Czytaj więcej >>>