Bartłomiej Misiewicz złożył pozew cywilny przeciwko Patrykowi Vedze. Dotyczy on naruszenia dóbr osobistych w związku z filmem "Polityka", który czeka na swoją premierę. Z opublikowanych w mediach fragmentów wynika, że w filmie pojawia się postać inspirowana Misiewiczem, w którą wciela się Antoni Królikowski. - Chodzi m.in. o obyczajowe sceny z filmu, wręczanie łapówek czy wciąganie narkotyków - mówił mec. Zbigniew Kruger, pełnomocnik byłego rzecznika MON.
Czytaj więcej: Patryk Vega pyta "Poznajecie tych dwóch Panów?" i pokazuje, jak Królikowski tańczy z Chabiorem
W poniedziałek na profilu Patryka Vegi na Facebooku pojawił się nowy film, w którym reżyser ponownie komentuje zamieszanie związane z "Polityką". Zdaniem Vegi wyjście Bartłomieja Misiewicza z aresztu nie było przypadkowe. Jak mówi reżyser, mieli o to zabiegać "czołowi polscy politycy", którzy liczą na to, że dzięki temu uda im się zablokować w kinach jego film, którego premiera jest zaplanowana na wrzesień. Podkreśla, że uzyskał tę informacje "z wiarygodnego źródła".
Dla polityków w trakcie kampanii wyborczej blokada tego filmu stanowiłaby PR-owy strzał w kolano, dlatego wypuścili Misiewicza, żeby za pomocą jego osoby w białych rękawiczkach dokonać blokady mojego filmu
- mówi reżyser "Polityki". Przypomina również, że wcześniej szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapewniał publicznie, że w Polsce mamy tak rozwiniętą demokrację, że nie ma mowy o cenzurze. Teraz Patryk Vega chce, żeby Michał Dworczyk odniósł się do informacji, które otrzymał reżyser.
Bartłomiej Misiewicz złożył pozew cywilny przeciw Patrykowi Vedze w piątek rano. Były rzecznik MON domaga się w nim sądowego wstrzymania premiery oraz dystrybucji filmu "Polityka". Chce również, aby na początku filmu oraz na filmowych plakatach znalazły się przeprosiny. Takie same przeprosiny miałyby się znaleźć także w mediach, m.in. w "Super Expressie", "Fakcie", "Gazecie Wyborczej" i "Rzeczpospolitej". Bartłomiej Misiewicz żąda też, aby z filmu Patryka Vegi zostały usunięte sceny, które naruszają jego wizerunek.
- Żadna wolność artystyczna i żadna wolność wypowiedzi nie może chronić przed kłamstwami i pomówieniami. Tym bardziej jeśli chodzi o takie rzeczy, jak praca za seks, narkotyki czy romans z przełożonym [Antonim Macierewiczem - red.] - powiedział w rozmowie z Onetem adwokat Misiewicza, mec. Zbigniew Krüger.