Za co o. Rydzyk zrugał TVP i PiS? Poszło o wątki LGBT w kultowej komedii

Jacek Gądek
O. Tadeusz Rydzyk na Jasnej Górze zrugał TVP i "dobrą zmianę". - Upokorzył lożę VIP pełną od polityków PiS - ocenia osoba bliska toruńskich mediów. A jeden z działaczy obozu rządzącego tłumaczy złość zakonnika: - O. Rydzyk jest zły za promocję LGBT w filmach, które finansuje TVP Jacka Kurskiego.
Zobacz wideo

Utarło się pisać, że wszystko, co robi o. Tadeusz Rydzyk na styku z polityką, jest obliczone na wyszarpanie kilku miejsc na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Tym bardziej teraz, gdy PiS ogłosiło swoje "jedynki", a za nimi kotłuje się od walki o dalsze miejsca - także dla ludzi o. Rydzyka.

W najostrzejszych od wielu miesięcy słowach, które z ust redemptorysty padły pod adresem obecnego obozu władzy, nie chodzi jednak o miejsca na listach. A przynajmniej nie są one najważniejsze.

O. Rydzyk mówił na Jasnej Górze: - Dobrze, że jest 500+, dobrze, że są pieniądze na chleb, ale chleb to nie wszystko - jeszcze duch. Jesteśmy katolikami, to i w rządzie trzeba być katolikiem, i w parlamencie trzeba być katolikiem, i w urzędach trzeba być katolikiem, a nie zostawiać katolicyzmu za drzwiami. I o taką Polskę chodzi.

Clou zawarł w kolejnych słowach: - W telewizji publicznej za pieniądze Polaków i katolików puszcza się filmy, które źle przedstawiają rodzinę. Wzorce złe - rozwód za rozwodem, partner za partnerem. Geje i wszyscy inni, LGBT. Coś obrzydliwego. Puszczają w TVP. Jaka to dobra zmiana?

Z naszych rozmów z osobami ze środowiska PiS i bliskimi mediom toruńskim wynika, że redemptoryście chodziło zwłaszcza o dwa filmy: "Miszmasz czyli Kogel Mogel 3" i "Stulecie winnych". Obie produkcje współfinansowała TVP i w obu też pojawiają się wątki LGBT. Serwis wPolityce pisząc o "Koglu…", podkreślał niedawno z drwiną, że jest to historia m.in. o "dwóch lesbijkach wyjętych z bajek multikulti". W filmie pojawia się motyw tęczy, a młoda policjantka okazuje się lesbijką.

Film "Kogel Mogel 3" to kolejna część kultowej komedii. Koproducentem i partnerem medialnym komedii jest Telewizja Polska. Recenzje film zebrał wyjątkowo kiepskie za drewniane aktorstwo, lichą fabułę i żarty powodujące zgrzytanie zębów. Słowem: tartak, a nie kino. - A do tego jeszcze jest w nim tęcza i wielka afirmacja miłości dwóch lesbijek - słyszymy od jednego z działaczy PiS, który kręci głową.

W drugim filmie - emitowanym po "Wiadomościach", w których LGBT to akurat jądro zła - też pojawiają się wątki homoseksualne. "Stuleciem winnych" chwalił się osobiście Jacek Kurski. To historyczny serial TVP zrealizowany z wielkim rozmachem. Prezes telewizji podkreślał, że drugi odcinek obejrzały ponad trzy miliony osób, a TVP cieszyła się dzięki temu najlepszą oglądalnością wśród polskich stacji telewizyjnych.

Działacz PiS: - W takim "Stuleciu…" jest mocny wątek homoseksualny i to podobnie pozytywnie jak w "Koglu…". W "Gazecie Wyborczej" to się spodoba, no ale jak my mamy to oglądać w naszej telewizji?

Z naszych rozmów z działaczami PiS wynika, że wątki LGBT w filmach TVP faktycznie kłują ich w oczy i są odnotowywane ze zdziwieniem. Nasz rozmówca tłumacząc szarżę zakonnika przeciwko telewizji publicznej, mówi tak: - O. Rydzyk jest na serio oburzony tym, że nawet w tych nowych wielkich produkcjach TVP jest prowadzona kampania na rzecz LGBT.

O. Rydzyk mówi tu nie tylko głosem swoim i słuchaczy Radia Maryja, lecz także dołów PiS. A akurat w sprawach LGBT, dopuszczalności aborcji i podobnych tematów światopoglądowych zakonnik nie jest wielkim koniunkturalistą.

Osoba bliska mediów o. Rydzyka: - Ojciec Tadeusza ma za złe Jarosławowi Kaczyńskiemu sprawę zakazu aborcji, ale wie, że tylko z nim może tu rozmawiać.

W rzeczywistości prezes PiS jest przeciwko zmienianiu ustawy antyaborcyjnej, ale prawe skrzydło jego elektoratu i formacji prze do jej zaostrzenia. - O. Rydzykowi autentycznie zależy na sprawie zakazu aborcji - słyszymy. Na dziś sytuacja jest jednak taka, że do Trybunału Konstytucyjnego wpłynął wniosek posłów PiS o uznanie niekonstytucyjności niektórych przesłanek umożliwiających aborcję, a TK zamroził jego rozpoznawanie.

Nikt z szeregów PiS publicznie i głośno nie chce bić w Kurskiego za - jak słyszymy od rozmówcy z tej formacji - "lewactwo" w filmach, bo to byłoby niepoprawne politycznie. - A o. Rydzyka jeszcze mocniej obchodzą te tematy niż nas, więc to on publicznie krytykuje TVP. Akurat o. Rydzyk może sobie na taką szczerość pozwolić - śmieje się działacz PiS.

Na Jasnej Górze byli politycy PiS z pierwszych szeregów i wysłuchali połajanki od o. Rydzyka. - Ojciec dyrektor nie mówił o politycznej narracji, ale o wartościach rodzinnych, o ataku na rodzinę. Chodzi właśnie o tę promocję LGBT przez telewizję publiczną. O to, że Kurski nie zmienił w tej sprawie niczego, a wręcz przeciwnie: skoro TVP daje pieniądze na pochwalne filmy o LGBT, to jest to już ostra jazda bez trzymanki. TVP kontynuuje to, co lewactwo wcześniej robiło w TVP - słyszymy od jednego z działaczy PiS, który wsłuchiwał się w słowa zakonnika.

Jak słyszymy od innej osoby zbliżonej do Torunia, taka krytyka TVP ma też składnik - ale nie dominujący - zabiegania o miejsca dla swoich ludzi na listach PiS. - Jedno z drugim się łączy. O. Rydzyk pokazuje, że może trafnie wypunktować obóz PiS i nam zaszkodzić, więc trzeba go jakoś udobruchać - słyszymy.

Pikanterii historii o wkurzeniu o. Rydzyka m.in. na "Kogel Mogel" dodaje fakt, że w "Koglu..." zagrała Katarzyna Łaniewska - dziś najbardziej znana z roli serialowej "babci Józi" w "Plebanii". O swoim zniesmaczeniu "Koglem" mówiła publicznie, ale wprost Kurskiego nie krytykowała za obecność wątku LGBT w komedii. - Nie jest samobójczynią, ale i tak poszła daleko - słyszymy od jednego z naszych rozmówców.

Łaniewska jest istotną postacią w środowisku PiS, ale nie ze względu na władzę, tylko bliskość do ucha prezesa PiS. Łaniewska jest stale obecna na miesięcznicach i czyta na nich intencje. - I ma także dzięki temu bezpośredni dostęp do Jarosława. Z całą pewnością przekazała mu swoje uwagi o promowaniu LGBT przez TVP - słyszymy od jednego z rozmówców.

O. Rydzyk nie poprzestał na obijaniu TVP. Krytykował też konwencję antyprzemocową, oczekując wypowiedzenia jej przez rząd PiS. Lista żali jest dość długa, ale to filmy z wątkami LGBT sprawiły, że irytacja mu się już ulała.

Zakonnik krytykował także - jak twierdził - ataki na duchownych i Kościół związane z zarzutami o pedofilii. Rząd PiS w ostatnich dniach kampanii europejskiej zapowiedział - a zrobił to osobiście premier Mateusz Morawiecki - państwową komisję ds. walki z pedofilią. Komisja ta ma powstać - o czym zapewniał wicepremier Jacek Sasin - jeszcze w tej kadencji. Ma się ona zająć nie tylko pedofilią wśród duchownych, lecz także wśród wszystkich grup zawodowych. Niemniej, w ocenie o. Rydzyka, będzie się zajmować również pedofilią księży, a już to wedle zakonnika stanowi atak na Kościół.

Rachunek krzywd między ojcem dyrektorem a prezesem PiS jest dłuższy: "sczyszczenie" wiceministra Mariusza Oriona Jędryska, pozbycie się prof. Jana Szyszki z Ministerstwa Środowiska, a Antoniego Macierewicza z MON, karczowanie ludzi o. Rydzyka ze spółek Skarbu Państwa, utrącenie pupila o. Rydzyka - prof. Mirosława Piotrowskiego - przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego. A ponadto - mimo że imperium o. Rydzyka odbiło się finansowo po 2015 r. - "Nasz Dziennik" ledwo zipie, a może przestać.

Mimo takich afrontów Nowogrodzka wciąż liczy się z o. Rydzykiem. Podczas XXVIII Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasna Górę ojciec dyrektor pokazał, że jego media idą do przodu, chcąc utrzymać widzów i wpływ na nich - zaprezentował nowy wóz transmisyjny TV Trwam. - To jest trwałe małżeństwo z rozsądku - mówi jeden z naszych rozmówców o o. Rydzyku i Jarosławie Kaczyńskim.

Więcej o: