Nic nie zapowiadało, że na pozór spokojna impreza kulturalna w miejscowości Russów (woj. wielkopolskie) zostanie zakłócona. 7 lipca odbywała się tam "Niedziela u Niechciców" w Dworku Marii Dąbrowskiej.
Tego samego dnia żegnano również kustosz dworku Grażynę Przybylską, odchodzącą na emeryturę. Jedna z bohaterek uroczystości miała nawet okazję wcielić się w Barbarę Niechcic z "Nocy i dni" Dąbrowskiej i odtworzyć jedną ze scen.
Choć dopisywała pogoda, niedzielną zabawę zepsuł wójt gminy Żelazków, w której leży Russów. Jak opisuje lokalny portal kalisz24.info, wójt, choć nie był zaproszony na imprezę, to ostatecznie się na niej pojawił.
Dodatkowo, w trakcie zabawy, samorządowiec złapał na mikrofon i zaczął przemawiać. Trudno jednak pojąć, co tak naprawdę chciał powiedzieć włodarz gminy Żelazków.
Udało mi się ją lekko zreformować i właśnie to, co dzisiaj państwo zobaczycie, to jest "Noce i dnie", to, o co walczy... prosiłem Grażynkę, żeby było. Dziękuję ci bardzo
- mniej więcej tyle można zrozumieć z tego, co mówił wójt. Później zaczęły się próby usunięcia włodarza z podestu, ten jednak dzielnie trwał przy mikrofonie. Co jakiś czas można też usłyszeć śmiechy uczestników imprezy. Tu nagranie:
Kalisz24 opisuje, że do Russowa wezwano policję, a funkcjonariusze wylegitymowali na miejscu 60-letniego mężczyznę, który był pijany - miał ponad dwa promile alkoholu.