PSL może podebrać kolejnych posłów PO. Biernacki: To może być koniec Platformy

W ostatnich dniach zajętą przygotowaniami programu wyborczego Platformę Obywatelską opuściło dwóch posłów. Jacek Tomczak i Marek Biernacki odeszli do nowo powstałego klubu PSL-Koalicja Polska. W sobotę Ludowcy mają zdecydować, czy w nadchodzących wyborach wystartują z list szerokiej koalicji.
Zobacz wideo

W czwartek 4 lipca szeregi PO opuściło dwóch, znanych z konserwatywnych poglądów posłów: Jacek Tomczak i były minister sprawiedliwości Marek Biernacki. Do Ludowców dołączył także dotychczasowy poseł Nowoczesnej Rafał Lubczyk. Tomczak i Biernacki zostali wyrzuceni z PO w styczniu 2018 roku po tym, jak poparli projekt zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Oficjalnie jednak pozostawali w klubie PO-KO.

Transfery polityczne z PO do PSL. Ludowcy przyciągają polityków o konserwatywnych poglądach

Nowi posłowie uczestniczyli tego dnia w powstaniu nowego sejmowego klubu PSL-Koalicja Polska. Polityczne transfery mogą wskazywać na to, że Ludowcy w nadchodzących wyborach będą chcieli startować samodzielnie. Powodem rezygnacji ze wspólnej, opozycyjnej koalicji ma być m.in. niezadowolenie z wyniku majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz coraz silniejsza współpraca Platformy Obywatelskiej z ugrupowaniami lewicowymi, co przekłada się m.in. na widoczne wsparcie mniejszości seksualnych przez polityków PO i Nowoczesnej.

Jak podaje Onet poza transferami polityków z Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej, PSL miało także rozpocząć rozmowy z Pawłem Kukizem czy ugrupowaniem Marka Jurka. Na dodatek według nieoficjalnych informacji "Rzeczypospolitej" możliwe są kolejne przejścia polityków do Ludowców. Sama Platforma Obywatelska ostatnie transfery skomentowała jako "niepotrzebny gest" przy okazji zaznaczając, że Ludowcy są partią "pierwszego wyboru" w tworzeniu wspólnej koalicji. O tym, czy PSL przekonają ostatnie zapewnienia dotychczasowego koalicjanta dowiemy się w sobotę 6 lipca - wtedy na posiedzeniu Rady Naczelnej PSL ma zapaść decyzja dotycząca wspólnego startu w wyborach. 

Marek Biernacki: "Skręt Platformy Obywatelskiej w lewo" może dla niej oznaczać koniec 

Marek Biernacki w rozmowie z "Polska Times Plus" wyznał, że to właśnie "skręt Platformy Obywatelskiej w lewo" może oznaczać dla niej polityczny koniec. Według byłego ministra PO traci wiarygodność wśród wyborców o bardziej centralnych lub konserwatywnych poglądach. Biernacki zaznacza, że koalicja z lewicowymi ugrupowaniami może zniechęcić wyborców PO i tym bardziej zmobilizować wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowo poseł zaznaczył, że szeroka koalicja złożona ze wszystkich opozycyjnych ugrupowań na pewno poniesie porażkę w nadchodzących wyborach, a to może się przełożyć na uzyskanie przez PiS większości konstytucyjnej.

Pierwsze problemy ideologiczne na linii PO-PSL pojawiły się w minioną sobotę, kiedy lider partii Wiosna Robert Biedroń ogłosił, że otrzymał upoważnienie ugrupowania do prowadzenia rozmów z PO w sprawie szerokiej koalicji. Deklaracja ta ucieszyła szefa Platformy Grzegorza Schetynę - zupełnie inaczej zareagował jednak prezes Polskiego Stronnictwa LudowegoWładysław Kosiniak-Kamysz, który powiedział - Nie ma miejsca na jednej liście wyborczej, przy całym szacunku, szanowaniu poglądów Roberta Biedronia i jego ugrupowania, nie ma miejsca na jednej liście dla Wiosny i dla PSL-u. Takiej listy nigdy nie będzie.

Więcej o: