"Zarząd Wiosny zdecydował, że zaczyna rozmowy z całą opozycją w sprawie budowy jednego bloku przed wyborami" - poinformował na Twitterze dziennikarz Radia TOK FM Michał Janczura.
O chęci przystąpienia Roberta Biedronia do opozycji poinformował też Tomasz Sawczuk z "Kultury Liberalnej".
- Wiosna zdecydowała się otworzyć kolejne drzwi do rozmów, które poszerzą formułę naszego dialogu na opozycji o Koalicję Europejską, o Platformę Obywatelską, o PSL, o Nowoczesną - mówił Biedroń podczas konferencji prasowej. Polityk twierdzi, że taka decyzja wynika z opartego na ostatnich sondażach przekonania, że bez jednego bloku opozycyjnego partia rządząca może zdobyć większość konstytucyjną.
W rozmowie z reporterem TOK FM szef Wiosny przyznał, że dotychczas nie informował o swojej decyzji liderów innych ugrupowań. - Grzegorzu, czekamy na rozmowy - zwrócił się do Grzegorza Schetyny.
Swoje zaskoczenie tą informacją wyraziła Małgorzata Kidawa-Błońska, członkini Sztabu Wyborczego Komitetu Koalicji Obywatelskiej (PO+.N) i Samorządowców, w rozmowie z OKO.press. - Naprawdę Robert Biedroń zadeklarował przystąpienie do naszej koalicji? Jestem zaskoczona, wydawało się raczej, że będzie starał się tworzyć blok na lewicy - stwierdziła. Przypominamy, że jeszcze kilka dni temu Robert Biedroń deklarował, że Wiosna wystartuje w wyborach samodzielnie lub w lewicowej koalicji.
- Najpierw poczekamy na stanowisko PSL, które jest dla nas partią pierwszego wyboru. Mają podjąć decyzję do końca czerwca. Podobnie SLD. Zastanowimy się razem z nimi - zadeklarowała.
Bartosz Arłukowicz, pytany o szanse na powodzenie rozmów Roberta Biedronia z partiami opozycyjnymi, podkreślił, że trzeba rozmawiać ze wszystkimi. - Nie wolno się zamykać przed rozmową. Jaki będzie efekt tych rozmów, trudno mi powiedzieć - powiedział i podkreślił, że jest za wcześnie, aby wyciągać takie wnioski.
Dodał, że partie koalicyjne musi łączyć program choćby w minimalnym stopniu, zaznaczył jednak, że partie opozycyjne łączą z Wiosną wartości demokratyczne i walka o nie.