Oświadczenie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara w sprawie zatrzymania i doprowadzenia na przesłuchanie podejrzanego o zbrodnię w Mrowinach jest nadal szeroko dyskutowane przez polityków. Patryk Jaki, który dotychczas ostro krytykował Bodnara na Twitterze, został zapytany w programie "Kawa na ławę" w TVN24, czy PiS złoży wniosek o odwołanie ze stanowiska RPO.
- Nie mam upoważnienia, żeby mówić w imieniu całego klubu. Uważam, że jest bardzo złym rzecznikiem - powiedział były wiceminister sprawiedliwości, obecnie europoseł. - Uważam, że dobrze byłoby, gdyby był odwołany, ale jednak szanujemy 5-letnią kadencję. To tylko moja opinia na razie - dodał.
Bardziej zdecydowany był obecny w studiu Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15. - . W tak bulwersującej sprawie RPO zachował się kuriozalnie i jestem zwolennikiem, by odwołać rzecznika, zanim jeszcze ta kadencja się zakończy - stwierdził poseł.
Zasady powoływania i ewentualnego odwoływania RPO reguluje Ustawa o Rzeczniku Praw Obywatelskich z 1987 r. Przewiduje ona możliwość odwołania rzecznika w kilku przypadkach: jeśli zrzekł się wykonywania obowiązków, stał się trwale niezdolny do pełnienia obowiązków (na skutek choroby, ułomności lub upadku sił - stwierdzonych orzeczeniem lekarskim), złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne lub "sprzeniewierzył się złożonemu ślubowaniu". Zależnie od powodu Sejm podejmuje uchwałę o odwołaniu na wniosek marszałka Sejmu lub grupy co najmniej 35 posłów. Do odwołania RPO konieczna jest większość 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Działający przy RPO Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur w czwartek wyraził "głębokie zaniepokojenie sposobem zatrzymania i traktowania przez policję mężczyzny podejrzanego o zabójstwo 10-latki z miejscowości Mrowiny". W ocenie KMPT policja niepotrzebnie użyła kajdanek zespolonych i chwytu obezwładniającego natomiast samo wyprowadzanie podejrzanego o zabójstwo 10-latki według KMPT było niedopuszczalne. Organ ma też zastrzeżenia co do faktu, że podejrzanemu nie przydzielono obrońcy. Po przedstawieniu tego stanowiska na Adama Bodnara spłynęła fala krytyki. Część polityków i publicystów zarzuciła mu stanie po stronie mordercy. Sam Bodnar w kolejnym oświadczeniu odpierał te zarzuty. "Godności człowieka broniłem i będę bronił bez względu na okoliczności. Wynika to z mojego konstytucyjnego i ustawowego obowiązku, ale i wewnętrznego przekonania" - pisał rzecznik.
Po stronie Adama Bodnara stanęła z kolei Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Z kolei sędzia i była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik przyznała w sobotę, że czekała na stanowisko RPO. - Wyobrażam sobie, że jestem sędzią, który ma decydować o zastosowaniu tymczasowego aresztowania człowieka, którego doprowadzają boso i w bieliźnie. To by naruszało powagę sądu - mówiła Piwnik.