Przesłuchanie Donalda Tuska przed komisją śledczą ds. VAT pierwotnie miało się odbyć 29 maja, jednak tuż przed jego rozpoczęciem do komisji wpłynęło pismo usprawiedliwiające nieobecność szefa Rady Europejskiej obowiązkami z racji pełnienia funkcji w strukturach UE. Przełożono je więc na poniedziałek 17 czerwca.
Przesłuchanie rozpoczęło się o 11:00 i już na samym początku doszło do spięcia na linii Donald Tusk - Marcin Horała. Przewodniczący komisji, mówiąc o raporcie Komisji Europejskiej dotyczącym luki VAT, wspomniał, że wśród krajów, które się tam znalazły, były m.in. Lichtenstein i Andora.
Czytaj więcej: Relacja na żywo z przesłuchania
- W roku 2007 jedynym krajem w Europie, który miał mniejszą od Polski "lukę VAT" była Holandia. Polska była na drugim miejscu w Europie, oczywiście z dużych gospodarek, pomińmy m.in. Maltę, Liechtenstein i Andorę, nie reprezentatywne, gdzie jedno zdarzenie gospodarcze może zmienić obraz - powiedział Marcin Horała.
- Liechtenstein nie jest członkiem Unii Europejskiej, Andora także - zwrócił mu uwagę na błąd Donald Tusk.
Donald Tusk nie ukrywał, że według niego "komisja działa na zamówienie polityczne partii rządzącej". Jednocześnie domaga się od jej członków rzeczowości, a więc m.in. powoływania się na konkretne raporty. Próbę uniknięcia tego nazwał "klasyczną manipulacją". - Nieprzypadkowo pytam o przedstawienie dat raportów. Chciałbym, żebyśmy uniknęli fałszywego wrażenia, że od lat Komisja Europejska alarmowała o krytycznej sytuacji w Polsce, bo byłaby to nieprawda.
- Spodziewałem się po panu przewodniczącym trochę mniej topornej metody - dodał szef Rady Europejskiej.
Marcin Horała nie pozostaje mu dłużny i wylicza Donaldowi Tuskowi, ile razy odnosi się do luki VAT w czasach rządów PiS, nazywając je "wycieczkami politycznymi".
Oburzenie Donalda Tuska urosło, kiedy Kazimierz Smoliński zacytował tekst z miesięcznika "Forbes" w 2013 r., w którym napisano o "dziurawym jak sito systemie fiskalnym", a Polaków nazwano "najbardziej przebiegłymi naciągaczami w Europie".
- Pan powołuje się na tego typu paskudny artykuł jako poważny dokument? Panu odpowiada powoływanie się na tekst, według którego Polacy to najwięksi naciągacze w Europie? Nie będę tego komentował, bo to świństwo - stwierdził Donald Tusk. Na pytanie, czy rzecznik rządu reagował wtedy na ten artykuł, szef Rady Europejskiej odpowiedział: "Niech pan nie żartuje".