Były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak w rozmowie z Gazeta.pl skomentował kolejne doniesienia ws. Marka Falenty skazany za aferę podsłuchową. W środę "Gazeta Wyborcza" ujawniła treść listu, który biznesmen wysłał do Jarosława Kaczyńskiego w lutym tego roku, gdy przebywał jeszcze w Hiszpanii. Falenta raz kolejny sugerował w liście, że do nagrywania polityków rządu PO-PSL namawiali go politycy PiS.
Tomasz Siemoniak w odpowiedzi na ujawnioną treść listu Falenty powiedział, że jego zdaniem biznesmen był "narzędziem PiS-u, by odsunąć Platformę od władzy".
To oznacza, że pan Falenta był narzędziem, pośrednikiem, instrumentem PiS-u w konstruowaniu afery, która miała odsunąć Platformę i PSL od władzy, za pomocą nagrań z nielegalnych podsłuchów
Tych faktów, które pokazują, że PiS ma tu nieczyste sumienie, jest bardzo dużo. W materiałach śledztwa było to publicznie przekazane
- mówił Siemoniak.