Beata Szydło w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" odniosła się do kluczowych momentów w swojej politycznej karierze. Funkcję premiera pełniła od listopada 2015 r. do grudnia 2017 r., kiedy zastąpił ją na tym stanowisku Mateusz Morawiecki. Potem została wicepremierem, a na początku czerwca odeszła z rządu po tym, jak została europarlamentarzystką PiS.
- Taka jest polityka - jednego dnia zajmuje się takie stanowisko, a drugiego inne. I trzeba być na to przygotowanym. Jeśli polityk zbyt mocno przyzwyczaja się do swojego stołka - ponosi klęskę. To nie był łatwy dzień, ale dał mi siłę i doświadczenie, wzmocnił mnie politycznie. Musiałam wtedy podjąć decyzję, czy zostać w rządzie, czy odejść
- mówiła Beata Szydło o wydarzeniach z grudnia 2017 r.
Beata Szydło dodała, że "decyzję o pozostaniu w rządzie podjęła w pełni świadomie". - Gdybym go opuściła, odbiłoby się to na naszym obozie politycznym, a wtedy ten ogromny kapitał, praca wielu ludzi, zaufanie wyborców - to wszystko mogło być zaprzepaszczone - tłumaczyła.
- Zrobiłam dużo, może nie wszystko tak, jak zakładałam, ale przecież wywiązywałam się z obietnic danych wyborcom. Zatem mogłam mieć poczucie pewnej niesprawiedliwości. Jednak na takie myślenie nie można sobie pozwolić. W polityce trzeba mieć zaufanie do decyzji grupy i jej szefa. Zaakceptowałam to, że zmiana jest potrzebna i starałam się w nią wpisać najlepiej, jak potrafiłam - powiedziała była szefowa rządu.