Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podsumował sobotnią Paradę Równości w stolicy. Na Facebooku zamieścił obszerny komentarz, w którym powtórzył to, co mówił na początku Parady:
Nie każdy musi chodzić na Paradę Równości, ale każdy powinien szanować prawa mniejszości. Nie każdy musi chodzić do kościoła co niedzielę, ale każdy powinien szanować tradycję i uczucia innych.
W dalszej części podkreślał, że obiecywał walkę o to, by "Warszawa była dla wszystkich" oraz że będzie stał po stronie wykluczonych i spychanych na margines - "niepełnosprawnych, bezdomnych, gejów, lesbijek, seniorów czy myślących inaczej". "I słowa dotrzymuję" - napisał.
W swoim poście Rafał Trzaskowski poniekąd odniósł się do stwierdzenia jednego z rozmówców TVP Info. W telewizji wypowiadał się publicysta Piotr Grzybowski z Radia Warszawa, który stwierdził, że "równość" w działaniach Trzaskowskiego będzie widać dopiero wtedy, gdy pojawi się także np. w marszu w obronie życia czy rodziny.
Równość będzie polegała na tym, kiedy pan prezydent Trzaskowski będzie uczestniczył (...) również w marszach za ochroną życia, rodziny i takich klasycznych wartości. Jeżeli będzie uczestniczył w procesjach Bożego Ciała, to będzie można powiedzieć, że dba o równość Warszawy i Warszawiaków.
Pytano mnie, czy gdy odbędzie się marsz w obronie polskiej rodziny, to czy na niego także pójdę. Tak, jeżeli tylko uznam, że polska rodzina jest zagrożona. Dziś otoczona jest ochroną konstytucyjną, szacunkiem i miłością i na pewno nie potrzeba jej ochrony prawicowych hipokrytów, którzy jedno mówią, a drugie robią
- napisał Trzaskowski. Prezydent Warszawy podkreślał, że był na Paradzie Równości, ponieważ "zależy mu na Warszawie otwartej, tolerancyjnej i uśmiechniętej".
I taką Warszawę dziś widziałem. I choćby telewizja PiS dwoiła się i troiła szukając ujęć, które kogoś mogą bulwersować, każdy kto był na Paradzie, potwierdzi, że była ona manifestacją wolności, tolerancji i uśmiechu
- skwitował Trzaskowski.