W uzasadnieniu umorzenia śledztwa ws. Krzysztofa Duszy i Piotra Pytla sąd odniósł się do sytuacji z 18 grudnia 2015 roku. Wówczas Bartłomiej M. i ówczesny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek w asyście Żandarmerii Wojskowej weszli w nocy do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Polecenie o wejściu do międzynarodowej placówki wydał ówczesny szef MON Antoni Macierewicz.
Podczas nocnego wejścia do CEK NATO otworzono sejfy tej placówki. Bartłomiej M. i jego asysta mieli znaleźć tam niejawne dokumenty. Kierujący CEK NATO pułkownik Krzysztof Dusza oraz jego zastępca generał Piotra Pytel zostali oskarżeni o ich bezprawne posiadanie. 26 maja umorzono śledztwo w tej sprawie.
Dziennikarze "Superwizjera" i tvn24.pl dotarli do uzasadnienia umorzenia śledztwa, z którego wynika, że sąd uznał działania Antoniego Macierewicza, Bartłomieja M. i Piotra Bączka za bezprawne.
"Nie można dla jakichkolwiek celów, zwłaszcza politycznych, działać niezgodnie z normami prawnymi i stosować takie 'wybiegi prawne', które miałyby usankcjonować nierespektowanie prawa, które w danej chwili obowiązuje" - czytamy w uzasadnieniu, które napisał sędzia Marek Celej z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że nocne wejście do CEK NATO z 2015 roku było "niezgodne z przepisami, zarówno prawa krajowego, jak i prawa międzynarodowego".
Śledztwo w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO trwa, jednak do tej pory nie postawiono w tej sprawie żadnych zarzutów. Możliwe jednak , że do odpowiedzialności karnej zostaną pociągnięci nie tylko ci, którzy weszli do międzynarodowej placówki, a więc m.in. Bartłomiej M. Mecenas Antoni Kania-Sieniawski, obrońca generała Piotra Pytla i pułkownika Krzysztofa Duszy, uważa, że za bezprawne wtargnięcie do CEK NATO może odpowiedzieć także zleceniodawca, a więc były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.