Premier Mateusz Morawiecki był w poniedziałek w Gdańsku z okazji 40. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. W drodze do szefa rządu podeszła prezydent Aleksandra Dulkiewicz. Już wcześniej zapowiadała, że jako gospodarz miasta chce przywitać Morawieckiego i zaprosić go na jutrzejsze obchody Święta Wolności i Solidarności w 30. rocznicę częściowo wolnych wyborów 4 czerwca.
Jednak premier Morawiecki nie zatrzymał się, by porozmawiać z Dulkiewicz. Sytuacja została nagrana przez dziennikarzy. Pojawiły się komentarze, w tym wiele krytycznych wobec zachowania premiera. Tymczasem marszałek Stanisław Karczewski skrytykował na Twitterze Dulkiewicz za formę jej zaproszenia.
"Jutro uroczyste posiedzenie Senatu z okazji 30. rocznicy wolnych wyborów do Senatu. Pisemne zaproszenia przesłałem do byłych senatorów m. in. do Donalda Tusk i byłych prezydentów przed kilkoma tygodniami. Sz.P prezydent Dulkiewicz gości zaprasza się w godny sposób, a nie na chodniku!" - pouczał marszałek.
Aleksandra Dulkiewicz dopowiada Stanisławowi Karczewskiemu
Dulkiewicz szybko odpowiedziała na ten wpis. Okazało się, że zaprosiła premiera pisemnie już w kwietniu. Karczewski zaś mógł o tym wiedzieć, ponieważ do niego także wysłała list.
"Panie Marszałku, zarówno do Pana, jak i Pana Premiera Morawieckiego wysłałam zaproszenia już w kwietniu..." - napisała na Twitterze i pokazała kopie listu do premiera z datą 11 kwietnia.