Wybory do Parlamentu Europejskiego przyniosły zdecydowaną wygraną Prawu i Sprawiedliwości. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez PKW po przeliczeniu głosów z 99,31 proc. okręgów, partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła 45,56 procent głosów, a do europarlamentu może wysłać od 26 do 30 posłów. "Wielkim przegranym" jest Koalicja Europejska z wynikiem 38,3 procent, której mimo konsolidacji sił wielu partii (Platforma Obywatelska, SLD, PSL, Nowoczesna, Partia Zieloni, Teraz) nie udało się pokonać PiS-u.
Liderzy Koalicji Europejskiej przyczyn porażki dopatrują się m.in w braku wystarczającej mobilizacji elektoratu i za słabego zjednoczenia koalicjantów. - Mobilizacja i konsolidacja opozycji to jest to, co może zatrzymać pisowskie szaleństwo - tłumaczył w TVN24 lider PO Grzegorz Schetyna, dodając jednocześnie, że KE nie umiała wystarczająco zmobilizować swojego elektoratu do udziału w wyborach, a koalicja jest jedynym sposobem na zwycięstwo. Na pytanie o konkretny pomysł na pokonanie PiS-u w wyborach do Sejmu, Schetyna odpowiedział jednak: - Pomysł jest, tylko trzeba go dobrze znaleźć i wiedzieć z kim szukać.
Podobnie przyczyny porażki Koalicji Europejskiej tłumaczy Bronisław Komorowski. Były prezydent w programie "Onet Rano" przyznał, że jego zdaniem opozycja mogła bardziej się starać, by dotrzeć "do młodych wyborców przez internet". Stwierdził również, że Koalicja Europejska powinna skoncentrować się na zabieganiu o wyborców, który "płacą podatki", bo to oni "dźwigają ciężar realizacji obietnic PiS".
PiS głównie wygrywało w tych kręgach wyborczych, które nie płacą podatków. A z kolei Koalicja Europejska wygrała w kategorii wiekowej od 30 lat do 50. To nie jest przypadek, bo wygrała w kręgach tych, którzy podatki płacą. Ci ludzie są wrażliwi, bo wiedzą, że o oni dźwigają ciężar realizacji obietnic PiS, to z ich kieszeni pieniądze są wydawane i to w taki sposób, który musi budzić wątpliwości
- argumentował Komorowski, dodając, że na przegraną KE mogło mieć wpływ również to, że "w kwestii środków przekazu jest gigantyczna przewaga koalicji rządzącej". - Media publiczne są zawłaszczone przez PiS - mówił.
Sławomir Neumann z PO wskazuje, że Koalicja Europejska w najbliższym czasie będzie wyciągać wnioski, żeby zmobilizować się jeszcze bardziej. - W tym meczu w pierwszej połowie przegrywamy. Jest przerwa teraz, w szatni trzeba spokojnie zanalizować i przekazać sobie te informacje najważniejsze. Mamy kilka tygodni tylko na to - stwierdził w TOK FM, dodając, że wygraną mogłoby przynieść połączenie list KE i Wiosny. - Jeżeli ktoś dzisiaj będzie się zastanawiał, jaki znaleźć patent na ewentualną wygraną jesienią, to tylko wspólna lista opozycji. Mówię do Wiosny - skwitował.
Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej wskazuje z kolei, że jej ugrupowanie nie miało za dużo do powiedzenia w ramach koalicji. - Zdajemy sobie sprawę, że w tych wyborach lepsze miejsca czy możliwości miało PSL i SLD. Nowoczesna nie miała kandydatów w żadnej pierwszej trójce. Niespecjalnie miałam szansę, żeby wprowadzić kogoś z Nowoczesnej. Staraliśmy się, i to mówiliśmy, żeby nasz wkład był wkładem w całą Koalicję Europejską - mówiła w "Politycznym Graffiti" Polsat News.
To, czego myślę, że nie doceniliśmy, to jest wpływ telewizji publicznej i w ogóle mediów publicznych. Mamy w tej chwili media, radio, telewizję, które grają tylko do jednej bramki
- mówiła Lubnauer.
Piotr Zgorzelski z PSL przypomina z kolei, że Koalicja Europejska została zawiązana z myślą o eurowyborach, więc dziś projekt można już uznać za zamknięty. - Umawialiśmy się na Koalicję Europejską do wyborów do Parlamentu Europejskiego (...). Projekt został zamknięty podczas wczorajszego głosowania - powiedział w programie #RZECZoPOLITYCE.