"Kochani, TVP właśnie odwołała zaproszenie do programu... kolejny raz... Pan Michał Adamczyk wyraźnie unika spotkania ze mną.. może nie chce przepraszać za tweeta sprzed dwóch lat w którym szkalował mojego ojca..." - poinformował na Twitterze Władysław Teofil Bartoszewski, który zaledwie godzinę wcześniej zapraszał do oglądania "Gościa Wiadomości" o 19:57.
Chodzi o wpisy prowadzącego "Wiadomości" z listopada 2017 roku. Adamczyk rozpowszechniał na Twitterze teorie spiskowe o rzekomych przyczynach zwolnienia Władysława Bartoszewskiego z Auschwitz oraz jego stosunku wobec Witolda Pileckiego. Z niedowierzaniem pisał o "zwolnieniu Bartoszewskiego za zły stan zdrowia" i "przypadkowym zablokowaniu pośmiertnemu przyznania Orderu Orła Białego rotmistrzowi Pileckiemu".
Muzeum Auschwitz wyjaśniało, że przypadek zwolnienia Bartoszewskiego nie był ani tajemniczy, ani aż tak rzadki, jak chcieliby tego zwolennicy teorii spiskowych. Przytoczono też tekst, który jasno dowodzi, że sprawa orderu dla Pileckiego po pierwsze dotyczyła kwestii nadawania tego odznaczenia pośmiertnie w ogóle, a po drugie - decyzję o jego nienadaniu kapituła orderu podjęła zanim Bartoszewski stał się jej członkiem.
Te wyjaśnienia wcale nie przekonały prezentera "Wiadomości". Pisał o "tłumaczeniach" prof. Bartoszewskiego i przytaczał relacje "urzędników kancelarii Lecha Kaczyńskiego", nie podając jednak żadnych źródeł tych informacji.
Później głos zabrała przewodnicząca Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej prof. Barbara Engelking. Ekspertka protestowała "przeciwko obrzydliwemu atakowi na śp. Władysława Bartoszewskiego".
Trudno pojąć, dlaczego osoba pracująca w mediach publicznych, które teoretycznie zobligowane są pełnić szczególną misję – nie respektuje faktów, potwierdzanych przez ekspertów z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Swoimi niemądrymi wypowiedziami pan Adamczyk de facto zbrukał pamięć o tragedii polskich więźniów KL Auschwitz, lekceważąc cierpienie wszystkich Ofiar tego największego cmentarza w historii naszego narodu
- napisała prof. Engelking.
Wypowiedzi Adamczyka oburzyły wiele osób. Pisano m.in. że "zszedł do poziomu kłamliwego trolla" i, że dokonał "niewiarygodnej hejterady". On sam nie komentował już sprawy w mediach społecznościowych, ale prawicowy serwis wPolityce.pl opublikował treść listu, który prezenter "Wiadomości" przesłał do prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Adamczyk pisze w nim, że "z bólem przyjmuje próby przypisania mu poglądów, których nigdy nie podziela; ze zdumieniem zaś komentarze i krytykę dotyczące opinii, których nigdy nie wypowiedział". - Wyjaśniam zatem jednoznacznie, że: szanuję śp. Władysława Bartoszewskiego - deklarował.
Postać Władysława Bartoszewskiego ma ważny wymiar historyczny, ale także polityczny. I właśnie ten polityczny wymiar bywa elementem dyskusji polityków czy publicystów za racji tego, że Władysław Bartoszewski był postacią zaangażowaną w ostre spory w III RP, dlatego podlega (jak inni) ocenom politycznym i tylko to miałem na myśli
- pisał do prezesa TVP Michał Adamczyk.