W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji Kodeksu karnego. Ten punkt posiedzenia rozpoczął się od przemówienia Mateusza Morawieckiego. Premier przekonywał, że "Prawo i Sprawiedliwość jest tą formacją polityczną, która zawsze starała się walczyć w imieniu słabszego". Przekonywał też, że to PiS na samym początku tej kadencji "przystąpiło do zdecydowanych działań przeciwko pedofilom". - To nasze działania doprowadziły do tego, że przez wysoką izbę przeszedł rejestr pedofilów. Trzeba tutaj przypomnieć, jak głosowała większość Platformy Obywatelskiej. Większość nie głosowała za rejestrem pedofilów, większość wstrzymała się od głosu - powiedział premier.
Szef rządu stwierdził, że zasądzane kary w zawieszeniu często "urągają elementarnemu poczuciu sprawiedliwości w społeczeństwie". - Często sędziowie stosowali kary w zawieszeniu w przypadku ewidentnych przestępstw wobec wolności seksualnych dzieci - stwierdził Morawiecki. Jak podnosił szef rządu, kluczowa jest nieuchronność kar dla przestępców seksualnych. - Może to doprowadzić do zmniejszenia patologii, które tak strasznie, i słusznie, oburzają nas po filmie panów Sekielskich - powiedział.
Ponownie do "Tylko nie mów nikomu" premier nawiązał, gdy mówił o agenturalnej przeszłości duchownych, którzy pojawili się w filmie braci Sekielskich. - Szkoda, że nie zostało pokazane to od razu w filmie, ale później pan Sekielski przyznał, że znaczna część tych sprawców, oprawców, strasznych ludzi, została zarejestrowana jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Pytam teraz wysoką izbę, które formacje od samego początku opowiadały się za lustracją i za dekomunizacją? - powiedział Morawiecki i dodał, że że fakt powiązania duchownych ze służbami "nie jest najważniejszy". - Gdyby była lustracja, moglibyśmy uniknąć szeregu tego typu przypadków, ponieważ ci ludzie nie mogliby być dłużej szantażowani przez prowadzących ich oficerów bezpieczeństwa.
Po premierze Zbigniew Ziobro wygłosił uzasadnienie ustawy. - Za zgwałcenie w Kodeksie karnym grozi kara od trzech do 15 lat, a ze szczególnym okrucieństwem pięciu do 15 lat pozbawienia wolności. Tu zmiana jest zasadnicza, wprowadzamy szereg typów czynów, robimy w sposób przemyślany. Chcemy surowiej karać określone typy zachowań przestępczych. Jeżeli dojdzie do zgwałcenia małoletniego, proponujemy karę od lat pięciu do 30 lat, a jest teraz od trzech do 15 - powiedział w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalnych poinformował, że projekt wprowadza zasadę nieprzedawnienia zgwałceń. - To jest novum - powiedział. - Przestępstwa zgwałcenia to taka trauma, że po wielu, wielu latach, osoba jest dopiero gotowa zmierzyć się z tym i opowiedzieć organom ścigania o tym - dodał.
Rząd proponuje, by w ramach reformy Kodeksu karnego zlikwidować kary więzienia w zawieszeniu za akty pedofilskie. Kary więzienia za gwałt na dziecku z dotychczasowych - od trzech do 15 lat - zgodnie z propozycją rządu zostaną zwiększone do kary od pięciu do 30 lat więzienia, przy czym jeśli sprawca pełni opiekę nad ofiarą - minimalna kara ma być podniesiona do ośmiu lat więzienia. W przypadku śmierci osoby zgwałconej sprawcy będzie grozić dożywocie.
Zgodnie z propozycją rządu, niemożliwe byłoby warunkowe zwolnienie z więzienia po odbyciu części kary. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował też, że rząd chce, by podwyższyć wiek ochrony karno-prawnej ofiar pedofilów z piętnastu do szesnastu lat. Mateusz Morawiecki przypomniał, że rząd PiS doprowadził do uruchomienia rejestru pedofilów. Podkreślił, że prace nad projektem zaostrzenia kar trwały od kilku miesięcy.