Nagroda Człowiek Roku "Gazety Wyborczej" przyznawana jest od 1999 roku. Wśród laureatów są m.in. Vaclav Havel, George Soros, Andrzej Wajda, Tadeusz Mazowiecki (wybrany w 2009 roku, również jako Człowiek Dwudziestolecia), Władysław Bartoszewski, Frans Timmermans czy Anne Applebaum.
W 2019 roku do tego grona dołączył przewodniczący Rady Europejskiej, a wcześniej premier i wieloletni szef Platformy Obywatelskiej - Donald Tusk.
"To jedyny chyba czynny polski polityk, o którym można powiedzieć, że jest europejskim mężem stanu. Że wpuszcza intelektualny tlen, wynosi polityczną refleksję ponad taplaninę w błocie" - napisała o Człowieku Roku "Gazeta Wyborcza".
Laudację dla Donalda Tuska wygłosił podczas gali w siedzibie dziennika na ul. Czerskiej w Warszawie prof. Timothy Snyder, wybitny amerykański pisarz i historyk. Jak powiedział, zaimponowało mu w Donaldzie Tusku, że kiedy był krytykowany za swoje działania, również w kontekście brexitu, nie bronił się. - Bronił Europy, interesów Brytyjczyków, ale siebie nie bronił.Tym właśnie się odróżniał od innych polityków na scenie brytyjskiej i amerykańskiej, że nie mówił o sobie. Przez to stanowił przykład, jaką politykę powinno się prowadzić - stwierdził prof. Timothy Snyder. - Wielkim politykiem może być ten, który umie milczeć. Który w sposób właściwy wypowiada się na właściwe tematy - podkreślił.
Jak zaznaczył, od 5 lat Unia Europejska przechodzi od kryzysu do kryzysu. - W tym czasie Unia ma szczęście, że przewodniczący RE jest człowiekiem takim spokojnym, rozumnym i ciepłym - zauważył historyk.
Donald Tusk, z którym wywiad opublikowała w piątek "Gazeta Wyborcza" w przemówieniu po wręczeniu nagrody Człowieka Roku "Gazety Wyborczej" odniósł się m.in. do początków istnienia gazety i środowiska wokół niej zebranego. - Historia GW to w jakimś sensie historia Solidarności. To środowisko uczyło nas młodych, radykalnych członków ruchów Solidarności, takich wartości jak potrzeba porozumienia czy kompromisu. To brzmi banalnie, ale wcale nie było banałem w roku 80, 83 cz 88. Trzeba było nadzwyczajnej determinacji i inteligencji, żeby zrozumieć w latach 80., że zwycięstwo Solidarności i Polaków nad komunizmem nie może oznaczać wyeliminowania kogoś, kto jest naszym wrogiem czy oponentem. Że zmiana, na którą liczyły miliony Polaków, to nie może być zmiana, która wykluczy kogoś z naszej narodowej wspólnoty - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej, podkreślając, jak dużym sukcesem było przeprowadzenie transformacji politycznej w pokojowy, bezkrwawy sposób.
- Kreatywność, odwaga, przełamywanie negatywnych emocji i szukanie wszędzie tam, gdzie to możliwe porozumienia i kompromisu dało nam te ostatnie 30 lat, chyba najlepsze 30 lat w historii naszej ojczyzny. Nie mówilibyśmy tak, gdyby te wielkie rzeczy nie działy się w pokoju społecznym - dodał.
Donald Tusk Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Donald Tusk podkreślał wielokrotnie, jak ważne jest porozumienie i integracja europejska. - (...) właśnie dlatego, że mirażem jest zjednoczenie Europy rozumianej jako jeden obywatelski naród. Potrzebujemy UE rozumianej jako nieustanny proces budowania porozumienia i kompromisu. Właśnie dlatego, że przeszłość, dzisiejsze interesy i emocje tak często nas doprowadzają na skraj konfliktu. Jedyną metodą ochrony Europy jako całości jest działanie ponad tymi okolicznościami, które zmuszają nas do sporów i konfliktów - podkreślił.
- Będziemy w Polsce żyli ze sobą przez najbliższe 5, 10, 100 i 200 lat. Ci, którzy wybierają Koalicję Proeuropejską i ci, którzy wybierają PiS. (...) Każdy ma prawo marzyć o zwycięstwie, ale nikt nie powinien z tego pragnienia zwycięstwa uczynić pragnienia unicestwienia oponenta czy przeciwnika. Te wyzwania, jakie stoją przed nami, mówią nam jedno: jeśli nie wyjdziemy z tego klinczu, czasami bezrozumnego, brutalnego konfliktu politycznego, jeśli będziemy bezbronni wobec tej postępującej dezintegracji, na razie w sferze emocji, a nie ustroju, jeśli uwierzymy, że Europa i Ameryka muszą się od siebie oddalić, to możemy przegrać grę o stawkę najwyższą - stwierdził.
- To w dużej mierze od nas zależy, czy odnajdziemy w sobie gotowość odgadywania emocji tych wszystkich, którzy się od nas odwracają. Bo będziemy z nimi Polskę budować. Najprościej jest zrzucić całą odpowiedzialność na tych, z którymi jesteśmy w politycznym sporze, ale to zbyt proste, żeby było skuteczne - zaznaczył polityk.
Jak podkreślił, "razem możemy wyprowadzić Polskę z tego zakrętu" - Nie stać dzisiaj Polski na przedłużanie tego przesadnie ostrego konfliktu - podsumował.
Wyjątkowo, "Gazeta Wyborcza" wręczyła w tym roku dodatkowe nagrody. W pięciu kategoriach życia społecznego wybrała osoby, które w minionym roku wyróżniły się swoją działalnością, a czytelnicy dziennika zadecydowali, kogo wyróżnić.
W kategorii "Różni ludzie, lepszy świat" nagrodę otrzymała Joanna Scheuring-Wielgus. - Adam Michnik kilka dni temu powiedział, że 30 lat temu rzuciliście się z motyką na słońce. Ja wam bardzo za to dziękuje, bo zrobiliście to dla mojego pokolenia. I to moje pokolenie też się rzuca teraz z motyką na słońce. Wy to robiliście dla nas, my to robimy dla swoich dzieci. Bądźcie z nami dla naszego pokolenia - powiedziała w krótkim przemówieniu po odebraniu nagrody.
W kategorii "Wzorowe zachowanie" nagrodzono Przemysława Staronia, wyróżnionego swego czasu tytułem Nauczyciela Roku 2018. W kolejnej kategorii - "O dobre życie" - nagrodzono Jakub Hartwicha, jego mamę Iwonę Hartwich, a także Adriana Glinkę i jego mamę Annę Glinkę. Stali oni wiosną 2018 roku na czele strajku osób niepełnosprawnych. Dziękując za przyznanie im wyróżnienia, zachęcili do udziału w strajku, który rozpocznie się 23 maja. - Będziemy dalej protestować. Nikt nam nie będzie zamykał ust, będziemy przeszkadzać. Chcemy żyć godnie, mimo że jesteśmy niepełnosprawni - powiedział Jakub Hartwich.
Kolejna kategoria, nazwana przewrotnie "O prawo i sprawiedliwość" wyróżniła stowarzyszenia sędziów Iustitia i Themis. W ostatniej - "O pamięć naszą i waszą" - nagrodzono prof. Barbarę Engelking, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów.
Czlowiek Roku Gazety Wyborczej Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
W tym roku wręczono jeszcze dwie Nagrody Specjalne Redaktora Naczelnego "Gazety Wyborczej".
Jedną z nich "za Gdańsk, za serce, za odwagę" otrzymał zamarły tragicznie Paweł Adamowicz. Odebrała ją jego żona, Magdalena Adamowicz. - Paweł łączył wielką odwagę z wielkim sercem. Z wielką empatią do każdego człowieka. Na nienawiść reagował uśmiechem, uśmiech był jego znakiem firmowym. Uczył nas wszystkich ze tylko tak możemy uczynić świat lepszym.Ja zrobię i wszystko, i wszystkich was o to proszę, żeby świat, który tworzył Paweł, stal się naszym wspólnym marzeniem - powiedziała.
Drugą nagrodę specjalną "za łączenie ludzi" otrzymał Jerzy Owsiak, prezes fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W swoim przemówieniu zaapelował, aby Polacy cieszyli się życiem i żyli w zgodzie. - To jest kraj, który się pięknie rozwija. Jeśli tego nie widzicie, to do okulisty. Dla mnie to jest tak budujące. Obyśmy tego nie zepsuli - stwierdził Jerzy Owsiak. - Nie ma dwóch państw niemieckich, to się okazało sztuczne. Nie wierzę, że mogą być dwie krainy pt. Polska. I nie wierzcie w to. Nigdy sobie to nie wbijajcie w głowę, nawet jak macie focha na drugą stronę, odrzućcie to. Mówcie: jest jeden kraj - podkreślił.
Wspomniał też o akcji #HejtMiNieGra, którą rozpoczyna razem z WOŚP. - My nie chcemy szukać hejterów, łapać ich i karać. Nie róbmy tego, cieszmy się, zaglądajmy w fajne miejsca. Cieszmy się, że mamy piękny kraj. O to walczmy, żeby to było nasze, żebyśmy się czuli obywatelami tego kraju - stwierdził.