Sprawa sięga końca stycznia tego roku, gdy po publikacji "Gazety Wyborczej" głośno stało się o "taśmach Kaczyńskiego" i spółce Srebrna.
Ryszard Petru z koła poselskiego Teraz! odniósł się wtedy na Twitterze do wątku austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, który utrzymuje, że Jarosław Kaczyński nie zapłacił mu za zlecenie związane z przygotowaniem budowy wieżowca na działce przy Srebrnej w Warszawie.
Żaden z Jarosława Kaczyńskiego biznesmen. Człowiek, który zleca wykonanie prac i po roku nie płaci jest po prostu oszustem
- napisał w styczniu Petru w kontekście publikacji "GW". Już wtedy padały zapowiedzi pozwu ze strony prezesa PiS, informowała o nich rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek.
Początkowo Kaczyński skierował do Petru wezwanie przedsądowe za nazwanie go "oszustem" - polityk koła Teraz! miał usunąć tweeta i zapłacić 10 tys. zł na rzecz "Stowarzyszenia na rzecz wspierania hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu Świętokrzyskim".
Ryszard Petru pozostał przy swoim, wpisu z Twittera nie usunął, a w czwartek poinformował, że Jarosław Kaczyński wytoczył mu proces, przypominając treść tweeta sprzed miesięcy. Dorzucił też:
Jedynym człowiekiem, która trafia do sądu za aferę Srebrnej, jestem ja! Jarosław Kaczyński wytoczył mi właśnie proces za tweeta