Prezydenci Poznania i Krakowa, Jacek Jaśkowiak i Jacek Majchrowski byli gośćmi w programie "Fakty po faktach" w TVN 24. Powiedzieli oni wyraźnie, że nie ma możliwości, aby nauczyciele za czas strajku otrzymali wynagrodzenie.
- To od samego początku udało nam się jednoznacznie powiedzieć, byliśmy za to krytykowani, bowiem podnoszono, że inne samorządy będą te środki wypłacać nauczycielom za czas strajku - powiedział Jacek Jaśkowiak.
Zaznaczył jednak, że samorząd nie zmniejszy funduszu dla szkół. - Pieniądze pozostawimy w gestii dyrektorów szkół, one będą mogły być zgodnie z prawem przekazane nauczycielom, czyli w formie zajęć dodatkowych i ewentualnych nagród. Natomiast musi to być zrobione w taki sposób, żeby nie naruszono dyscypliny finansów publicznych - podkreślił. Dodał, że samorząd szuka sposobu, jak w tej sytuacji pomóc przede wszystkim nauczycielskim małżeństwom i nauczycielom, którzy samotnie wychowują dzieci, których budżet miesięczny może zostać poważnie nadszarpnięty.
W podobnej sytuacji jest prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. - My od razu mówiliśmy bardzo wyraźnie, że nie ma możliwości zapłaty za strajk. To ustawa wyraźnie precyzuje - powiedział w programie. Potwierdził jednocześnie, że podobnie jak w Poznaniu, pieniądze te pozostaną w szkołach i rozdysponowanie ich będzie należało do dyrektorów.
- Ale proszę pamiętać o jednej rzeczy, te pieniądze trzeba też rozdysponować między osoby, które wtedy pracowały, które opiekowały się dziećmi. To jest cała gama osób, które powinny dostać za to dodatkowe wynagrodzenie - stwierdził. - Oznacza to w praktyce, że my ze swej strony jako miasto dołożymy wszelkiej staranności, aby nauczyciele otrzymali pieniądze, które im się należą - dodał, podkreślając, że nie oznacza to zapłacenia nauczycielom pełnych kwot. - Należy się zastanowić, jak to zrobić - podsumował.
***
Dzięki działalności Greenpeace możesz wspierać rozwój ekologicznego rolnictwa. Wpłać datek >>