Jacek Saryusz-Wolski w przeszłości był jednym z ważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej, ale później stał się konkurentem Donalda Tuska w walce o fotel szefa Rady Europejskiej. Przegrał wówczas stosunkiem głosów 27:1, a teraz jest jednym z kandydatów Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Saryusz-Wolski miał okazję skomentować w "Wiadomościach" TVP wystąpienie Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim . Jak tłumaczył Danucie Holeckiej polityk, w piątek Tusk atakował "rząd i rządzących", a jego wykład miał w znamiona "konwencji wyborczej".
Celem politycznym była mobilizacja elektoratu Koalicji Europejskiej (...). Bałamutne pustosłowie, tak bym określił to. Nic istotnego, nic ważnego
- przekonywał w TVP Saryusz-Wolski. Gdy Holecka dopytywała go, czy to stosowne, że termin wykładu, zgrał się z obchodami święta Konstytucji 3 maja, odparł: - Brzydko mówiąc - timing (z ang. wyczucie czasu) również był prowokacją.
Prowadząca "Wiadomości" przypomniała też żart Tuska z hasła PiS na wybory do PE "Polska sercem Europy". - Bardzo przestrzegałbym przed takimi pozornie atrakcyjnymi i anatomicznymi porównaniami. Ok, Szwecja jeszcze może się ucieszyć, bo jak patrzę na mapę, to będzie głową, ale sojusznik autorów tego hasła - Viktor Orban - może się poczuć nieco skrępowany - mówił Tusk.
To poniżej wszelkiego poziomu, to nie przystoi. Kiedy brak argumentów, a brak, to trzeba się uciekać do czegoś innego, do obrażania drugiej strony
- tak skomentował słowa Tuska Saryusz-Wolski. W dalszej części wywiadu przekonywał też, że Tusk, pełniąc funkcję szefa RE "poniósł porażkę", a w pewnym momencie stwierdził nawet:
Sądzę, że jest (Tusk - red.) bardzo znerwicowany. Żal mi go
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>