Zaczęło się niewinnie - Radosław Sikorski napisał na Twitterze, że nowy cesarz Japonii Naruhito był jego kolegą na studiach. Jego wpis niespodziewanie skomentowała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
Pan zawsze chce błyszczeć cudzym blaskiem... Stanie na korytarzu obok młodego studenta z Japonii sto lat temu nie czyni dziś z pana "prawie cesarza"... Cesarz nie wyłudzałyby publicznych pieniędzy na remont swej chałupy... Sayonara !
- napisała Pawłowicz [pisownia oryginalna - red.]. Posłanka, jak można zobaczyć na Twitterze, z okazji 1 maja obrała za swój cel osoby związane z PO - komentowała też wpisy Grzegorza Schetyny, Joanny Muchy i Michała Stasińskiego.
Pisząc o "wyłudzaniu publicznych pieniędzy" Pawłowicz miała zapewne na myśli dotację na prace konserwacyjne w dworku w Chobielinie, o którą w ostatnim czasie Sikorski starał się w urzędzie marszałkowskim województwa kujawsko-pomorskiego. Dworek, który Sikorski w 1989 roku odkupił od gminy i przez wiele lat prowadził jego renowację, jest wpisany do rejestru zabytków, więc Sikorski mógł ubiegać się o dotację, jednak jego wniosek został odrzucony.
Bujaj się, wariatko
- odpisał niedługo później były minister spraw zagranicznych.
Użytkownicy Twittera są podzieleni - część manifestuje swoje poparcie dla Sikorskiego, część jest oburzona jego językiem.
"To chyba nie jest język dyplomacji, to nie jest język szacunku, to nie jest język na miarę europejskich standardów... Widzę, że dobrej (pewnie pierwszej w życiu) lekcji edukacji antydyskryminacyjnej potrzebuje nie tylko Prezes, prof. Pawłowicz, ale i Radek Sikorski" - napisała była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, a dziś kandydatka Wiosny w wyborach Sylwia Spurek.
Działajmy razem na rzecz zapobiegania plastikowej epidemii. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>
