Leszek Miller w rozmowie na antenie Radia Plus stwierdził, że w ostatnim wywiadzie Jean-Claude Juncker mógł wypowiadać się "po jednym koniaku lub po większej ilości". Miały o tym świadczyć słowa przewodniczącego Komisji Europejskiego, według którego wybór Prawa i Sprawiedliwości nie zagrozi Polsce wyjściem z Unii Europejskiej.
Były premier Polski ocenił ostatnie słowa Junckera bardzo krytycznie: "Jest pytanie czy pan Juncker był po jednym koniaku czy po większej ilości. Ja zresztą zauważam bardzo ciekawe zjawisko, mianowicie, do tej pory pan Juncker był bardzo ostro krytykowany przez PiS, pan Jarosław Kaczyński nie chciał się z nim spotkać. A dzisiaj jest bardzo kompetentnym i pożądanym politykiem UE".
Na tę wypowiedź zareagował prowadzący Radia Plus, który chciał wiedzieć, czy Leszek Miller zarzuca Juckerowi udzielanie wywiadu pod wpływem alkoholu. W odpowiedzi dziennikarz usłyszał: "Nie mogę tego powiedzieć, bo nie wiem jak było. Natomiast skłonności pana Junckera są oczywiście znane". Według polskiego kandydata do Parlamentu Europejskiego przewodniczący KE mylnie ocenił sytuację w polskiej polityce. Miller podkreśla, że po wygranych wyborach Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało dążyć do łagodnego polexitu, które ma objawiać się obniżeniem wartości Polski w dalszej integracji europejskiej.
Jean-Claude Juncker w ostatnim wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" przyznał, że nie obawia się wyników wyborów w Polsce. Według niego, nawet jeśli do Europarlamentu dostanie się więcej deputowanych Prawa i Sprawiedliwości, to nie będzie to równoznaczne z polexitem. Przewodniczący Komisji Europejskiej jest pewien, że Polacy zdają sobie sprawę z ogromnych dotacji i korzyści, jakie czerpią z tego, że od 15 lat należą do Unii Europejskiej. W rozmowie Jucker zaznaczał, że zabiegał o spotkanie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, ale nigdy nie otrzymał odpowiedzi na propozycję spotkania.
Działajmy razem na rzecz ochrony klimatu. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>