Robert Biedroń powiedział na konwencji Wiosny, że pierwszą decyzją, jaką podejmie po objęciu władzy, będzie likwidacja niepotrzebnej biurokracji, a drugą odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa. Kolejnymi decyzjami będą: zakaz finansowania Kościoła z publicznych pieniędzy i podniesie płac w oświacie. Przekonywał też, że w przeciwieństwie do największych obecnie partii, to Wiosna wprowadzi realną równość.
- Kiedy mówimy o równości kobiet i mężczyzn, to nie rozdajemy kremów do twarzy i pilniczków, ale prowadzamy realne prawa - powiedział. - Czy równość praw kobiet i mężczyzn, czy równość Kowalskiego wobec polityka i Kościoła jest w stanie wprowadzić Jarosław Kaczyński? Czy wyobrażacie sobie Grzegorza Schetynę nieklękającego przed biskupami? Takiej równości nie wprowadzi PiS ani PO, taką równość wprowadzi Wiosna - zapewniał.
- Równość zwykłych ludzi to równość, jakiej nie rozumie Jarosław Kaczyński, bo on należy do elity. Nie potrzebuje karty, bo ma legitymacje partyjną, nie potrzebuje prawa jazdy, bo ma kierowcę. A my, zwykli ludzie, tej równości od państwa nie dostaliśmy - mówił. - Dziś żyjemy w kraju, w którym podział na ministerstwa jest bez znaczenia, bo naszym krajem rządzi jeden człowiek, Jarosław Kaczyński, szeregowy poseł. A wszyscy inni w tym rządzie są tylko jego marionetkami. To nie są europejskie standardy - ocenił.
- Dziś zamiast dobrych rządów mamy rozdawanie pieniędzy partyjnym działaczom i oczywiście Kościołowi. Topienie miliardów w zbędnych inwestycjach, gigantycznych lotniskach i trujących, nikomu niepotrzebnych elektrowniach. A pod Sejmem strajkują kolejne grupy - mówił. Lider Wiosny grzmiał:
Dzisiaj zamiast odpowiedzialnego planu dla Polski mamy kolejne bajki o elektrycznych samochodach i satelitach, z których wiemy, że nie powstanie ani jedno. Mamy milczenie, gdy trzeba ratować polską opiekę zdrowotną, gdy trzeba rozmawiać z protestującymi. Mamy milczenie, gdy na tronie zasiada ojciec Tadeusz Rydzyk i wszyscy udają, że wszystko jest okej Nie panie Kaczyński, nie jest okej i my to zmienimy!
Biedroń przypomniał, że za chwilę minie 15 lat od wejścia Polski do Unii Europejskiej, zaś tegoroczne wybory mogą być "kolejnym przełomem" i wybory będą "szczególne". - Kiedy słucham wystąpień Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Schetyny, to mam wrażenie, że to nie jest wybór przyszłości, a że to jest rozmowa o przeszłości. My chcemy rozmawiać o przyszłości! O przyszłości Polski, o przyszłości Europy! - mówił. - Idzie Wiosna! - skandowali zwolennicy partii.
- Im chodzi o przede wszystkim o wojnę. Jedni nauczycieli nazywają "żołnierzami Wehrmachtu". Drudzy - swoich przeciwników "współczesnymi bolszewikami". A problemy nauczycieli, pielęgniarek, osób z niepełnosprawnościami, pracowników opieki społecznej wyrzucają na margines tej wojny - wymieniał Biedroń.
I radził pomyśleć "o ostatnich latach w polskiej polityce". - O tych wszystkich jałowych kłótniach, sporach, latach wojny polsko-polskiej. Czy tak wyobrażaliście sobie polską pozycję międzynarodową na 15-lecie naszej obecności w UE? Czy tak wyobrażaliście sobie polską politykę na 30-lecie odzyskania niepodległości? Czy to jest Polska naszych marzeń? - pytał Biedroń, a zgromadzenia odpowiadali "Nie!".
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja, a do polskiego parlamentu jesienią.