Duda przyznał, że formuła okrągłego stołu nie jest "najszczęśliwsza". KPRM: Nie miał pełnych informacji

- Czuję się nieco winny, ponieważ do pana prezydenta nie dotarła chyba pełna informacja na temat okrągłego stołu - skomentował szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Wcześniej prezydent Andrzej Duda przyznał, że formuła przeprowadzenia okrągłego stołu ws. oświaty nie wydaje mu się "najszczęśliwsza".
Zobacz wideo

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk odniósł się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas środowego spotkania z mieszkańcami Biłgoraja skomentował propozycję rządu Mateusza Morawieckiego, żeby negocjacje z nauczycielami w ramach tzw. okrągłego Stołu odbyły się na Stadionie Narodowym. Podczas spotkania Duda przyznał, że przyznał, że formuła okrągłego stołu w sprawie oświaty "nie jest najszczęśliwsza".

- Chciałbym, żeby to był okrągły stół, który będzie prowadzony rozsądnie, czyli w takich grupach, w których można rzeczywiście rozmawiać, a nie że będą to setki osób, bo w gronie setek osób nie da się rozmawiać - powiedział prezydent cytowany przez RMF FM. Jak dodał, jest gotowy wesprzeć rozmowy "rozszerzonej Rady Dialogu", a jeśli trzeba, to weźmie w nich udział.

KPRM: Do pana prezydenta nie dotarła chyba pełna informacja

Dworczyk w rozmowie z Polsat News powiedział, że Duda mógł ocenić formułę okrągłego stołu jako "nie najszczęśliwszą", bo kancelaria premiera będąca organizatorem spotkania nie poinformowała prezydenta o przebiegu rozmów i planowanego w dostateczny sposób. Jak dodał, czuje się winny zaistniałej sytuacji.

- Muszę przeprosić. Czuję się nieco winny, ponieważ do pana prezydenta nie dotarła chyba pełna informacja na temat okrągłego stołu, a KPRM dostatecznie skutecznie tego nie przeprowadziła  - stwierdził Dworczyk w "Wydarzeniach i opiniach" w Polsat News.

Na początku tygodnia MEN zaprosiło do udziału w negocjacjach rodziców, którzy mogli zgłaszać swój udział poprzez formularz dostępny na stronie resortu. Oprócz nich do obrad byli też zaproszeni dyrektorzy szkół, eksperci i przedstawiciele środowiska akademickiego, a premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że "spodziewa się dużego zainteresowania i frekwencji".

Szef kancelarii premiera w rozmowie z Polsat News przyznał jednak, że w kontekście okrągłego stołu na Stadionie Narodowym "nie ma mowy o setkach osób".

- Chodzi o pewną zbitkę, z której wzięło się to nieporozumienie - mówił, precyzując, że co prawda kancelaria premiera poinformowała wcześniej, iż ponad tysiąc osób - w tym rodzice i uczniowie - wyraziło chęć udziału w obradach, ale ostatecznie "wylosowane" do udziału w spotkaniu zostaną tylko nieliczne z nich, w tym pięcioro nauczycieli i około 20 rodziców. 

- Trzeba się zgodzić z prezydentem, w grupie kilkuset osób byłoby to niemożliwe, ale nikt takich projektów nie przedstawia - skwitował Dworczyk.

Przypomnijmy, że obrady w ramach tzw. okrągłego stołu mają się odbyć w piątek 26 kwietnia. We wtorek 23 kwietnia udziału w obradach odmówili przedstawiciele związków zawodowych, argumentując, że formuła spotkania wciąż jest niejasna i nieznana. - Nie wiemy, jaką formę mają mieć rozmowy, jakie tematy miałyby być poruszane, kto będzie dopuszczony do głosu i na jakich zasadach. To pozwala nam wątpić w czystość intencji ze strony rządu - uzasadniał Sławomir Wittkowicz z ZNP.

W piątek w Agorze odbędzie się charytatywny koncert Waldemara Malickiego - cały dochód będzie przeznaczony na Fundusz Strajkowy dla nauczycieli. Tu można kupić bilet >>>

Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>

embed
Więcej o: