W środę przed budynkiem Sejmu lider Wiosny Robert Biedroń rzucił rękawice prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu i szefowi PO Grzegorzowi Schetynie. Biedroń zaproponował im wspólną debatę przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, która miałaby odbyć się 3 maja.
Jarosławie Kaczyński, Grzegorzu Schetyno, czas przestać uciekać od najważniejszych tematów. Czas, byście wreszcie powiedzieli wszystkim, jaką macie wizję
- mówił na konferencji prasowej Biedroń.
Do jego pomysłu odniosła się na Twitterze rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek. W krótkim wpisie nie ukrywała rozbawienia tą propozycją.
Biedroń proponuje debatę z Jarosławem Kaczyńskim... No dobra, pośmialiśmy się...
Propozycja Biedronia to polityczny pomysł na zaistnienie. Nie zamierzamy brać w tym niepoważnym przedsięwzięciu udziału.
Na razie nie ma odpowiedzi ze strony Platformy Obywatelskiej ws. debaty Biedronia, a jednocześnie jeszcze przed świętami to Grzegorz Schetyna wezwał do debaty Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma jednak odpowiedzi ze strony PiS na tę propozycję.
Schetyna ponownie, w środę, zwrócił się do Kaczyńskiego, by ten przystąpił do debaty. W tweecie, który opublikował, pada też sformułowanie "nie potrzeba do niej osób trzecich". Można to traktować jako jasną deklarację - na lider PO na pomysł Biedronia nie przystanie.
Dzięki działalności Greenpeace możesz wspierać rozwój ekologicznego rolnictwa. Wpłać datek >>