Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego w styczniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, udzieliła wywiadu tygodnikowi "Wprost". Komentowała m.in. swoją kandydaturę do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Europejskiej. W wywiadzie stwierdziła, że "dzisiejsza polityka to PR, fasadowe przepychanki i coraz więcej hejtu, dzielenia, szczucia jednym przeciw drugim w celu osiągnięcia krótkotrwałych celów, bez refleksji".
Na wywiad zareagowała na Twitterze posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
Pani Adamowicz, a jakie ma pani kompetencje, poza byciem "żoną zamordowanego prezydenta miasta", nie zachowującą zresztą podstawowego szacunku dla demokratycznie wybranego prezydenta RP - by kandydować i zasiadać w imieniu RP w europejskim parlamencie? Jakie wykształcenie, wiedza, poza samą oikofobią [niechęć do własnego społeczeństwa - red.]?
- napisała Pawłowicz. Parlamentarzystka nawiązywała najwyraźniej także do udzielonego w styczniu wywiadu w "Newsweeku", w którym Magdalena Adamowicz stwierdziła, że "nie życzyła sobie nikogo z rządu" na pogrzebie swojego męża. - To są ludzie, którzy reprezentują wszystko to, co jest zaprzeczeniem tego, w co wierzył Paweł - stwierdziła.
Żoną zamordowanego prezydenta uczynił mnie tragiczny los. Dzięki ciężkiej pracy jestem doktorem prawa, wykładowcą Uniwersytetu Gdańskiego, radcą prawnym, MBA, absolwentką szkoły prawa niemieckiego na Uniwersytecie w Bonn i prawa brytyjskiego i UE organizowanej przez Uniwersytet Cambridge, mówię po niemiecku i angielsku. I szanuję ludzi, Panią też
- odpowiedziała posłance PiS Magdalena Adamowicz.
Parlamentarzystka postanowiła nie odpuszczać. W kolejnym wpisie stwierdziła, że Magdalena Adamowicz "nie szanuje demokratycznie wybranych władz RP - prezydenta ani premiera", których "publicznie poniżała". "Jest pani kompetentna, by reprezentować zewnętrzne obce nam interesy, a nie Polskę. Proszę nie grać na litości, bo jej pani w wielu Polakach nie wzbudzi" - dodała Pawłowicz.
"Pani Krystyno Pawłowicz, poznajmy się najpierw. Może zamiast oceniać się w mediach, napije się Pani ze mną kawy i pomoże mi budować międzynarodową koalicję przeciwko mowie nienawiści. Razem, nie przeciwko sobie" - zareagowała z kolei kandydatka KE do europarlamentu.