Jarosław Kaczyński podczas regionalnej konwencji 6 kwietnia obiecał finansowe wsparcie rolników w postaci co najmniej 100 zł od jednego tucznika i 500 zł od jednej krowy. Zapowiedział to w przeddzień rozpoczęcia strajku nauczycieli, co w środowisku oświatowym wywołało wiele negatywnych komentarzy. Obietnicę Kaczyńskiego w kontekście niskich płac pracowników oświaty krytykowali też posłowie opozycji. Teraz odniósł się do tego szef Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski.
- Przykre jest to, że szukanie różnych form wsparcia dla rolników wywołało tak kpiącą narrację u części opozycji. Działacze PO wręcz rechotali słysząc pomysł prezesa Kaczyńskiego. Twierdzenie, że świnie i krowy są ważniejsze niż nauczyciele jest żenujące i nie na miejscu. Świadczy albo o braku wiedzy, albo o złej woli. Cóż, u polityków opozycji jest pewnie i jedno, i drugie. - powiedział Ardanowski w rozmowie z "Super Expressem". - W dwunastu krajach UE istnieje możliwość wsparcia finansowego hodowli świń i bydła z unijnego programu rozwoju obszarów wiejskich. Co w tym śmiesznego? - dodał minister.
Ardanowski przypomniał też, że ewentualne pieniądze dla hodowców nie będą pochodziły z krajowego budżetu, a ze środków unijnych. - Pomysł prezesa Kaczyńskiego dotyczy wyłącznie środków unijnych i nie wolno wesprzeć ewentualnego pomysłu ze środków krajowych, więc trzeba być mało rozgarniętym, by okłamywać opinię publiczną, że można te pieniądze dać nauczycielom - stwierdził.