Kuchciński zaprzecza, jakoby został nagrany w agencji towarzyskiej. "Nie ma w tym ziarna prawdy"

- To kłamstwo od początku do końca. Nie ma w tym ziarna prawdy - tymi słowami w Marek Kuchciński skomentował zarzuty dotyczące jego domniemanej wizyty w jednej z agencji towarzyskich na Podkarpaciu, gdzie miał zostać nagrany z nieletnią Ukrainką. Wcześniej pełnomocnik Kuchcińskiego zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.
Zobacz wideo

W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" marszałek Sejmu Marek Kuchciński po raz pierwszy odniósł się do zarzutów, które przedstawił tygodnik "NIE" Jerzego Urbana. Chodzi o artykuł, w którym łączono sprawę byłego agenta oskarżającego CBA o zatuszowanie skandalu obyczajowego z postacią Marka Kuchcińskiego. Według zeznań byłego agenta, na które powołuje się tygodnik, marszałek Sejmu miał zostać nagrany w jednej z agencji towarzyskich razem z nieletnią Ukrainką, co z kolei miały tuszować służby. Jako pierwsze sprawę opisało Radio ZET, nie precyzując jednak, że polityk PiS będący rzekomym bohaterem taśm to Kuchciński. 

Marszałek Sejmu od początku zaprzeczał, jakoby został nagrany w agencji towarzyskich. Twierdził, że oskarżenia to element "walki politycznej", który ma obniżyć wiarygodność Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach do europarlamentu Pełnomocnik Kuchcińskiego złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez "NIE". 

Kuchciński o zarzutach: To kłamstwo od początku do końca

W wywiadzie dla "Sieci" Marszałek Kuchciński nazwał doniesienia tygodnika Jerzego Urbana "pseudozarzutami" i stanowczo zaprzeczył, jakoby miały w sobie "choć ziarno prawdy". 

To kłamstwo od początku do końca. Nie ma w tym ziarna prawdy (...) Od dziesiątków lat jestem narażony na różne pomówienia. Polityka bywa niełatwa, niekiedy konfliktowa, prowokująca różne zachowania. Tym razem jednak zostały przekroczone wszelkie granice

- skomentował, dodając, że nie zna byłego funkcjonariusza CBŚ z Podkarpacia, na którego zeznania powołuje się tygodnik "NIE", a w zamku w Dubiecku, gdzie miało dojść do nagrania taśm, był jedynie raz - przejazdem, z żoną i dziećmi.

Kuchciński stwierdził, że nie ma żadnych dowodów na to, że uczestniczył w opisanym przez "NIE" skandalu, a oszczerstwami wymierzonymi w jego kierunku powinny "energicznie zająć się służby". Powtórzył też, że szczegółowo publikacja "NIE" to próba na osłabienie wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach.

Przeciwnicy używają i będą używać wszelkich metod, także tych najbardziej brudnych i podłych. Najbliższe miesiące to rywalizacja o przyszłość Polski. Mówimy tu o wyborze pomiędzy Polską nierówności, establishmentu, kast, a Polską sprawiedliwą, nowoczesną, solidarną i realizująca testament Lecha Kaczyńskiego

- skwitował Marek Kuchciński.

Zobacz wideo
Więcej o: