Stanisław Karczewski do słów Grzegorza Biereckiego odniósł się podczas konferencji w Senacie. Jeden z dziennikarzy zapytał marszałka, czy wie "z kogo i z kim Bierecki chce oczyszczać Polskę". Choć słowa bialskiego senatora zostały dziś skrytykowane również w jego obozie (m.in. przez Joachima Brudzińskiego) Karczewski postanowił ich bronić.
- Bardzo proszę przeczytać cały tekst wystąpienia senatora Biereckiego. Nie czytał pan, bo pan cytuje tylko i wyłącznie jeden fragment, fragment, który, wyrwany z kontekstu, może wprowadzać kogoś w błąd - powiedział marszałek Senatu. Karczewski dodał, że rozmawiał z Biereckim i zapoznał się z jego wystąpieniem. - Mówił o pojednaniu, budowaniu wspólnoty, wprost przeciwnie. Ten fragment wyrwany z kontekstu zupełnie zmienia charakter wypowiedzi - zapewnił.
Co powiedział Bierecki? Polityk w trakcie obchodów 9. rocznicy katastrofy smoleńskiej w Białej Podlaskiej powiedział: - Nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej.
Na słowa polityka zareagował m.in. minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński, który stwierdził, że na słowa senatora wymienione osoby "mogą tylko ze współczuciem popukać się w głowę". Napisał też: "Wypowiedź głupia i nieodpowiedzialna, dająca paliwo naszym oponentom, mam nadzieję, że będzie refleksja i słowo przepraszam".
Sam Bierecki również utrzymuje, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu. - Mówiłem o odrzuceniu moralnym, nieakceptowaniu takich postaw - powiedział dziennikarzowi RMF FM. Na stwierdzenie, że jego wypowiedź brzmiała strasznie, odparł: - Brzmią strasznie dla tych, którzy może poczuwają się do winy.