Programu 500 zł na każdą krowę PiS nie sfinansuje z budżetu państwa. Chodzi o fundusze unijne

PiS zapowiada dopłaty dla hodowców zwierząt, w tym co najmniej 500 zł na każdą krowę. Okazuje się jednak, że pieniądze te mają pochodzić nie z budżetu państwa, a z Unii Europejskiej.
Zobacz wideo

PiS przed wyborami informuje Polaków o kolejnych wielkich planach, które planuje wdrażać w życie. Wśród niż jest uchwalona już przez Sejm trzynasta emerytura dla emerytów i rencistów oraz program 500 Plus rozszerzony na pierwsze dziecko. Na konwencji PiS w Kadzidle, podczas której partia spotkała się z rolnikami, padły kolejne obietnice.

PiS będzie się starał o dopłaty dla hodowców 

W swoim przemówieniu Jarosław Kaczyński podkreślił szczególne znaczenie wspierania rolników, którzy hodują zwierzęta "z własnego chowu", stosują w hodowli zwierząt samodzielnie produkowaną paszę i zapewniają zwierzętom dobrostan. Takie gospodarstwa miałyby otrzymać "bardzo poważne wsparcie". - Najmniej 100 złotych od jednego tucznika i 500 zł od jednej krowy, ale może być więcej - stwierdził prezes PiS. Powtórzył to na Twitterze europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.

"Prezes Kaczyński, 100 zł dopłaty do każdego tucznika hodowanego na słomie i 500 zł do każdej sztuki bydła wypasanego na pastwiskach, w małych i średnich gospodarstwach rolnych" - brzmiał wpis, który opublikował Kuźmiuk.

Jarosław Kaczyński nie obiecuje jednak tego rodzaju dopłat z budżetu państwa. Zbigniew Kuźmiuk wyjaśnił to, kiedy u jednego z komentujących pojawiła się refleksja, że to dobry pomysł, o ile wystarczy na niego pieniędzy w budżecie. "To będą środki z II filara WPR [Wspólna Polityka Rolna - red.] (to będzie program unijny)" - wyjaśnił wtedy poseł PiS. Dopłaty takie miałyby obowiązywać od 2021 roku.

Morawiecki: Trudno, żeby wróbelek pływał tak samo sprawnie jak rekin

Plany takie potwierdzały słowa Jarosława Kaczyńskiego na sobotniej konwencji. - My, partia rządząca, rząd musimy zabiegać o to, co daje Europa, ale daje nie z łaski, tylko z konieczności, by było to przyznawane naszemu krajowi we właściwych rozmiarach - mówił.

O staraniach partii o wyższe dopłaty dla wsi mówił również Mateusz Morawiecki. -  Wiemy dobrze, że trudno jest, żeby wróbelek pływał tak samo sprawnie jak rekin. Nie można wymagać, żeby małe przetwórstwo było tak sprawne jak wielkie korporacje. Dlatego przygotowaliśmy regulację, dzięki której mały przedsiębiorca dostanie do pół miliona złotych dopłaty na różne przedsięwzięcia, żeby mógł konkurować na rynku z większymi przedsiębiorcami - zapowiedział.

Więcej o: