Dobre pomysły w fatalnym opakowaniu. "Siódemka Wiosny" nie zbawi partii Biedronia [ANALIZA]

Programowa konwencja poświęcona sprawom europejskim miała być nowym otwarciem dla przeżywającej trudne chwile partii. Jednak zamiast zastrzyku energii i rozpędu na najbliższe tygodnie pokazała raczej, że finisz kampanii do europarlamentu może być dla ugrupowania Roberta Biedronia bardzo bolesny.
Zobacz wideo

Kiedy 3 lutego Wiosna wchodziła do politycznej pierwszej ligi swoją konwencja na warszawskim Torwarze, jej przeciwnicy krytykowali program i zatrzęsienie obietnic. Wszyscy byli za to zgodni co do jednego – show było „po amerykańsku”. Czyli nowocześnie, energicznie i widowiskowo. Po dwóch miesiącach sytuacja zmieniła się o 180 stopni. O ile ogłoszony przez Biedronia program (o nim za chwilę) w dużej części zaakceptowaliby wszyscy polityczni gracze, o tyle opakowanie – a więc konwencja w stołecznym Studiu Las – z pewnością nikogo nie zachęciłoby do głosowania na Wiosnę.

Amerykański sen prysł

Tym razem „amerykańskości” nie było za grosz. Garstka ludzi (mniej więcej sto osób), poważny deficyt entuzjazmu (nie liczymy tego skrupulatnie egzekwowanego przez obsługujących konwencję partyjnych wolontariuszy) i brak elementu zaskoczenia (jeśli ktoś liczył na mocnego „gejmczendżera”, to srogo się rozczarował). Do tego spadające morale wiosennych oddziałów generała Biedronia, które najlepiej oddaje zasłyszany już po zakończeniu konwencji krótki dialog dwóch młodych działaczy.

– Idziesz dzisiaj zbierać podpisy?– Ehhh, niestety tak.– To pamiętaj, punkt 17:00.

Co było? Programowe już narzekanie na PO-PiS, przy czym jednak bardziej na PiS niż na PO, żeby pozycjonować się po właściwej stronie barykady i uniknąć zarzutów o dobrozmianowe sympatie. Przechwalanie się ogromem nowej energii, którą Wiosna wnosi do polskiej polityki („energiczne” okrzyki radości i „spontaniczne” machanie flagami Polski i UE boleśnie kontrowały padające z mównicy słowa lidera). Zaklinanie politycznej rzeczywistości, która dzisiaj dla Wiosny nie jest zbyt łaskawa („Już dziś boją się nas wszyscy – od PiS-u i Kukiza po Koalicję Europejską” – rzekł prezes Biedroń). Tradycyjnie już w ostatnich tygodniach nie zabrakło ostrej krytyki RODO („Nigdy więcej czegoś takiego jak RODO!” – grzmiał były prezydent Słupska), co w internecie wywołało sporo drwin i prześmiewczych komentarzy.

Podczas konwencji partia Biedronia zaprezentowała również swoje kampanijne hasło („Europa Dla Ciebie”) i program „Siódemka Wiosny”, który – jak sama nazwa mówi – obejmuje siedem różnych obszarów tematycznych.

  1. Europejski Program Walki z Rakiem – zakłada utworzenie w całej Unii m.in. funduszu modernizacji oddziałów onkologicznych, jednolitych standardów profilaktyki i programów edukacji zdrowotnej
  2. Europa Wolna od Węgla i Smogu – w ramach Unii zakłada m.in. wymianę pieców na ekologiczne pompy ciepła i panele fotowoltaiczne i stworzenie programu przejścia na Odnawialne Źródła Energii do 2050 roku
  3. Europejski Test Przyjaznego Prawa – jego wdrożenie ma sprawić, że europejskie prawo będzie „wystarczająco proste, zrozumiałe i łatwe do wdrożenia”
  4. Europejska Karta Praw Kobiet – obejmuje m.in. prawo do bezpiecznego przerywania ciąży do 12 tygodnia, znieczulenie przy porodzie oraz antykoncepcję (w tym pigułkę „dzień po”) bez recepty
  5. Europejski Fundusz Wolnych Mediów – „ogólnopolskie i lokalne media, promujące społeczeństwo obywatelskie i patrzące władzy na ręce, będą mogły liczyć na niezależne europejskie fundusze”
  6. Erasmus 2.0 – rozszerzone stypendia dla studentów, kilkutygodniowe wyjazdy międzyszkolne dla uczniów oraz program staży zagranicznych dla młodych pracujących
  7. Europejski Paszport – flagowy projekt wiosennej „siódemki”, zakłada stworzenie z całej Unii jednego obszaru wizowego, dzięki czemu już dziś Polki i Polacy mogliby np. wjeżdżać bez wiz do Stanów Zjednoczonych

„Siódemka Wiosny” zasługuje na docenienie i merytoryczną debatę z kilku powodów. Przede wszystkim zawiera kilka interesujących rozwiązań – na pierwszy plan wybijają się walka z rakiem, prawa kobiet i europejski paszport. Po drugie, pokazuje, jak wiele rzeczy w naszym życiu zależy od tego, co dzieje się w instytucjach unijnych oraz że przy odpowiedniej determinacji i kompetencjach możemy (poprzez naszych przedstawicieli) mieć na to realny wpływ, a nie tylko implementować kolejne regulacje produkowane Brukseli i Strasburgu. Wreszcie, jest to program przedstawiający konkretne pomysły i rozwiązania (inna sprawa, czy się z nimi zgadzamy, czy nie), a nie jedynie zbiór haseł wydrukowanych na kampanijnej ulotce. To ostatnie dotyczy ogłoszonego także dzisiaj europejskiego programu Koalicji Europejskiej, który choć w hasłach brzmi co najmniej ciekawie, to (przynajmniej na razie) poza nimi niewiele oferuje.

Wiosna przez małe „w”

Partii Biedronia należy się szacunek, że odważnie postawiła na tematy europejskie w kampanii bądź co bądź europejskiej. I to podczas gdy główni przeciwnicy z kampanii do europarlamentu uczynili przedbiegi do jesiennych wyborów krajowych, ostro przerzucając się oskarżeniami i licytując na coraz mocniej populistyczne obietnice (Biedroń swoje obiecał już w lutym, a było tego niemało).

Pytanie nie brzmi jednak, czy europejski program Wiosny jest ciekawy, tylko czy odpowiada na aktualne problemy i potrzeby partii. A tutaj trudno o twierdzącą odpowiedź. Wiosna potrzebuje dziś wyraźnego odróżnienia się od dwóch głównych graczy – Koalicji Europejskiej i Zjednoczonej Prawicy. Potrzebuje ważnych społecznie i chwytliwych medialnie tematów, które narzuci rywalom, spychając ich do defensywy. Potrzebuje jak najszybciej przekonać coraz mocniej spolaryzowanych Polaków, że „trzecia droga” nie jest zmarnowanym głosem.

Wątpliwe, żeby tematy europejskie podołały powyższym zadaniom. Niestety nasza wiedza o Unii i zainteresowanie tym, co się w niej dzieje od lat pozostają na mocno wstydliwym poziomie. Gros Polaków wydarzenia z Brukseli i Strasburga traktuje jak informacyjną egzotykę, o której czasami słyszy z ekranu telewizora. A to na pewno nie gwarantuje Wiośnie odzyskania impetu z pierwszych tygodni po konwencji na Torwarze.

Kiedy więc Biedroń zapewnia Zbigniewa Bujaka, legendę opozycji antykomunistycznej, że Wiosna chce powrócić do ideałów „Solidarności”, także tej pisanej przez małe „s”, uśmiecham się z lekkim przekąsem. Na razie widzę bowiem Wiosnę pisaną przez małe „w”, które z tygodnia na tydzień i z sondażu na sondaż staje się coraz mniejsze.

Zobacz wideo
Więcej o: