Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda poinformował, że "za sprawą rządu skończył się w Polsce czas negocjacji i dialogu", a zaczął czas protestów. - Pierwszy z nich odbędzie się już 4 kwietnia o 15 przed urzędami wojewódzkimi w całej Polsce.To dla nas ważne, by rząd zrozumiał, że popełnił błąd podpisując porozumienie z jedną grupą zawodową [nauczycielami - red.] - mówił, przyznając, że sytuacja w oświacie "jest zła", ale "Solidarność" nie chce faworyzować tylko jednej grupy zawodowej.
Duda podczas konferencji prasowej powiedział też, że "Solidarność" domaga się wprowadzenia tzw. piątki Solidarności, wzorem piątki Prawa i Sprawiedliwości.
- Jest piątka Kaczyńskiego, my jutro będziemy domagać się między innymi piątki Solidarności - mówił.
Jak wymienił, na piątkę Solidarności miałyby się złożyć:
"Solidarność" opublikowała też na swojej stronie internetowej apel, w którym Piotr Duda zwraca się do związkowców o jedność i liczny udział w zaczynających się w czwartek protestach.
Przez ostatnie lata wielokrotnie podkreślaliśmy, że dzięki narzędziom politycznym „Solidarność” zrealizowała wiele ważnych postulatów pracowniczych i społecznych (...)
Rząd Zjednoczonej Prawicy nie tylko nie prowadzi dialogu, ale pod presją protestów różnych grup zawodowych przestał realizować swój wyborczy program. Apeluję o czynny i liczny udział. Tylko w taki sposób możemy zmusić rząd, aby powrócił do konstruktywnego dialogu i realizacji swoich wyborczych deklaracji
- czytamy w komunikacie przewodniczącego Związku.
Piotr Duda w połowie marca informował, że "Solidarność" jest od września w sporze z rządem w związku z brakiem porozumienia ws. podwyżek dla nauczycieli i pozostałych grup zawodowych, a także kwestii odmrożenia wskaźnika funduszu socjalnego.
Przede wszystkim chcemy rozmawiać, ale od jakiegoś czasu widać, że ta sytuacja stoi w miejscu. Daliśmy panu premierowi i rządowi czas do 28 marca na przedstawienie konkretnych propozycji. Jeżeli ich nie będzie, to 4 kwietnia rozpoczniemy protest
- mówił Duda w w RMF FM.
Jednocześnie podkreślił, że "Solidarność" nie usiądzie do rozmów ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, bo nie zamierza "wzorem ZNP brać uczniów jako zakładników" i chce rozwiązać protest "między dorosłymi".