Najpierw przypomnienie: w 2007 roku polską polityką wstrząsnęła tzw. afera gruntowa w Ministerstwie Rolnictwa Rozwoju i Wsi. Wówczas w rolę biznesmenów (rozgłos zyskał "agent Tomek"), którzy wręczali łapówki za odralnianie działek, wcielili się agenci CBA. Biurem kierował wówczas Mariusz Kamiński.
Na celowniku był m.in. szef Samoobrony, wtedy wicepremier, Andrzej Lepper, który miał załatwiać odralnianie ziemi na Mazurach.
W 2009 roku prokuratura postawiła Mariuszowi Kamińskiemu, obecnemu ministrowi koordynatorowi ds. służb specjalnych, zarzuty przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów związanych z "aferą gruntową", czyli fałszowania dokumentów na potrzeby funkcjonariuszy.
Po sądowej batalii, ostatecznie, w marcu 2015 roku sąd pierwszej instancji skazał Mariusza Kamińskiego na 3 lata więzienia. Później Kamiński został ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę w listopadzie 2015 roku, choć sąd nie rozpatrzył apelacji byłego szefa CBA.
Pojawiły się dwa główne wątki sprawy - brak wiarygodnych podstaw ku temu, by rozpocząć operację specjalną oraz fałszowania dokumentów.
Teraz, jak ustalił Onet na podstawie dokumentów sądowych, okazuje się, że obecna posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz, profesor prawa, wtedy jeszcze poza Sejmem, "pomogła" skazać Kamińskiego właśnie w drugim z tych wątków.
W marcu 2007 roku jeszcze przed wybuchem afery, zwrócono się do niej o napisanie analizy prawnej w sprawie wytwarzania fałszywych dokumentów przez służby specjalne - m.in. fałszywe dowody osobiste, mające pomóc funkcjonariuszom w ukrywaniu tożsamości.
W cytowanej przez Onet opinii Pawłowicz w tej sprawie pada jednak zdanie, że CBA nie miało prawa do tworzenia takich fałszywych dokumentów:
Ustawa o CBA nie przewiduje dla Biura kompetencji do 'sporządzania' dla siebie dokumentów legalizacyjnych. (...) Dokumenty legalizacyjne na jego (CBA - red.) potrzeby, zgodnie z ustawą o ABW i Agencji Wywiadu, 'sporządza' ABW i wydaje je Biuru, na jego wniosek
Jednak Kamiński nie posłuchał opinii Pawłowicz. Z akt wynika, że operacja specjalna w sprawie afery gruntowej już trwała, a ostatecznie CBA wytworzyło sobie takie dokumenty samodzielnie.
Co więcej, jak podkreśla Onet, Krystyna Pawłowicz w czerwcu 2008 roku, gdy zeznawała w prokuraturze w tej sprawie, mówiła, że podtrzymuje swoje oceny. To właśnie fragment jej opinii posłużył za podstawę do tego, by uznać winę Mariusza Kamińskiego i jego ludzi, w tym Macieja Wąsika (obecnie zastępcy Kamińskiego, także ułaskawionego przez prezydenta Dudę w 2015 roku).
Onet zapytał nawet posłankę Pawłowicz o tę opinię sprzed lat, zwłaszcza że teraz razem z Kamińskim jest w Prawie i Sprawiedliwości. Choć przyznała, że wie, że to właśnie jej opinia znalazła się w uzasadnieniu wyroku na Kamińskiego, to w jej opinii trafiła tam ze względów politycznych.
- Ale to była złośliwa zagrywka sędziego Łączewskiego. Bardzo nas nie lubi politycznie, dlatego to zrobił. Cały ten proces był upolityczniony - powiedziała Pawłowicz, dodając przy tym, że jej opinia nie była "aktem oskarżenia" wobec Kamińskiego.
Dziś Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. W Polsce osoby ze spektrum zaburzeń autyzmu wspiera Fundacja JiM. Dzisiaj wspólnie z AXN zachęcamy do wspierania zbiórki fundacji na rzecz pomocy osobom ze spektrum autyzmu oraz budowanie świadomości i tolerancji wśród Polaków. Ty też możesz pomóc, szczegóły znajdziesz tutaj.