Szydło wspomina słynne głosowanie 27:1. Nazwała je "swoim zwycięstwem" i "ogromną satysfakcją"

Czy słynny wynik 27:1 w głosowaniu na szefa Rady Europejskiej może być zwycięski? Według wicepremier Beaty Szydło - jak najbardziej. Była premier przekonywała w telewizji wPolsce.pl, że było to jej zwycięstwo i "ogromna satysfakcja".
Zobacz wideo

Wicepremier Beata Szydło goszcząc w telewizji wPolsce.pl u Michała Karnowskiego wróciła - sama z siebie - do czasów, gdy pełniła urząd premiera. Chodziło o głosowanie dotyczące wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej sprzed dwóch lat.

9 marca 2017 roku bowiem Donald Tusk został wybrany ponownie na szefa RE, zdobywając 27 głosów za, gdy tylko jeden - z Polski - pochodził właśnie od Szydło.

Moje zwycięstwo 1 do 27 jest dla mnie ogromną satysfakcją, bo ja już wówczas, kiedy były wybory na przewodniczącego, ja to traktuje jako moje zwycięstwo. Uważam, że wtedy wielu polityków siedzących przy stole, wielu szefów rządów, zostało oszukanych. Oni mieli złudzenie, że to będzie polityk niezależny

- stwierdziła wicepremier. - Ja wiedziałam, że to polityk, który będzie szukał starcia - zapewniła.

Szydło kpi z Tuska: To za jego kadencji UE zaczęła się sypać

Wcześniej Beata Szydło na antenie wPolsce.pl dementowała, jakoby Prawo i Sprawiedliwość parło do tzw. polexitu, czyli wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Przy tej okazji wbiła też szpilkę Tuskowi.

- Mogłabym też sobie zażartować, że to wybitny polityk, prominentny, [polityk] PO, który sam siebie określa prezydentem Europy a jest szefem Rady Europejskiej, będzie miał na koncie to, że za jego kadencji UE zaczęła się sypać - mówiła, dodając przy tym, że to właśnie za kadencji byłego premiera doszło do brexitu.

- Donald Tusk nie potrafił sobie z tym poradzić, żeby zatrzymać Wielką Brytanię - powiedziała.

Zobacz wideo
Więcej o: