Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek odniosła się do decyzji prokuratury, która w czwartek odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego.
- Dzisiejsza decyzja prokuratury dotycząca odmowy wszczęcia postępowania w sprawie oświadczeń majątkowych Jarosława Kaczyńskiego naprawdę dla żadnego polityka nie powinna być zaskoczeniem. We wszystkich oświadczeniach majątkowych Jarosław Kaczyński ujawniał swoje dochody, zobowiązania i funkcje, które pełnił - powiedziała Mazurek.
Rzeczniczka PiS skrytykowała też działania polityków Platformy Obywatelskiej, którzy na konferencji prasowej zapowiedzieli dziś, że odwołają się do sądu od decyzji prokuratury, którą nazwali "śmianiem się Polakom w twarz".
- W przypadku oświadczeń majątkowych są one sprawdzane przez wiele osób i gdyby rzeczywiście był cień podejrzenia, to nieprawidłowości są natychmiast wyłapywane. W przypadku Jarosława Kaczyńskiego żadnych rzeczy, że czegoś nie ujawnił, absolutnie nie ma. To jest polityka, to co przedstawiają posłowie Platformy Obywatelskiej - mówiła, dodając, że opozycja ma na celu wywołać "szum medialny" wokół oświadczeń majątkowych Jarosława Kaczyńskiego.
Beata Mazurek została też zapytana przez dziennikarzy, dlaczego - jak informował Roman Giertych - Jarosław Kaczyński mimo dwóch awizo wciąż nie odebrał wezwania do zwrotu "nienależnie pobranych" od Geralda Birgfellnera 50 tys. złotych. Jak stwierdziła, zapewne stało się tak "z bardzo prozaicznej przyczyny".
Państwo doskonale wiecie, że prezes pracuje i być może to [że nie odbiera awizo - red.] wynika z prostego, prozaicznego faktu, że jego po prostu w tym czasie w domu nie ma
- wytłumaczyła Mazurek.